Nie miał maseczki w centrum handlowym. Policja użyła siły
Policjanci obezwładnili i potraktowali gazem mężczyznę, który w galerii handlowej nie miał założonej maseczki oraz odmawiał wylegitymowania się.
Do sieci trafiło nagranie z policyjnej interwencji w galerii handlowej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Widać na nim, jak dwaj policjanci próbują wylegitymować mężczyznę przed sklepem. Ten krzyczał na funkcjonariuszy. Mówił, że ciężko mu się oddycha w maseczce. Do policjantów podeszła żona mężczyzny.
Zatrzymany wołał do policjantów, by wypuścili go do dziecka. Mówił, że nie będzie wykonywać ich poleceń, a także, że coś go boli i ma problemy z oddychaniem. Odmawiał wylegitymowania się, apelując do mundurowych, by zachowali wobec niego dystans społeczny.
Zobacz także: Zaciekła wymiana zdań w studiu. Zaczęło się od słów Andrzeja Dudy
Na miejscu pojawiło się więcej policjantów. Żona prosiła mężczyznę, by w końcu posłuchał funkcjonariuszy, jednak nadal odmawiał wylegitymowania. Wtedy użyto wobec niego siły. Policjanci położyli go na podłodze. Gdy leżał przygnieciony przez mundurowych, jeden z funkcjonariuszy użył wobec niego gazu. Mężczyzna następnie został wyprowadzony.
"Interwencja mogła zakończyć się w ciągu kilku minut"
O interwencję zapytaliśmy asp. Ewelinę Wrzesień - oficer prasową Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak mówi, do zdarzenia doszło w niedzielę przed godz. 11 w jednym z lokalnych centrów handlowych. Policjanci patrolujący galerię zauważyli mężczyznę bez maseczki. Jak mówi policjantka, filmik zawiera jedynie fragment interwencji. Zwraca uwagę, że mężczyzna był agresywny.
- Interwencja mogłaby zakończyć się w ciągu kilku minut, gdyby podał swoje dane. Być może wystarczyłoby pouczenie - mówi asp. Wrzesień.
- Policjanci chcieli porozmawiać z nim na temat obostrzeń. Podjęli interwencję, podając podstawę prawną. Mężczyzna nie chciał z nimi rozmawiać. Zaczął oddalać się z miejsca interwencji. Nie chciał podać danych. Policjanci wielokrotnie wzywali, by zastosować się do poleceń, co ignorował. Informował o środkach przymusu bezpośredniego. Cały czas lekceważył polecenia, z uwagi na to użyto wobec niego siły i gazu - opisuje zdarzenie policjantka.
- Po doprowadzeniu na komendę podał swoje dane i został zwolniony. Całość materiału, wraz z wnioskiem o ukaranie, zostanie przesłana do sądu - dodaje.