Trwa ładowanie...
duws22v
06-09-2010 10:15

"Nie mam zaufania do rosyjskich śledczych"

Mam zaufanie do polskich prokuratorów, o tyle do ich rosyjskich kolegów już nie - przyznał w audycji "Gość Radia Zet" poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński pytany o postępy w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Dodał także, że żadne wątpliwości, nawet te dotyczące dźwięków strzałów na amatorskim filmie z miejsca wypadku, nie powinny być ignorowane.

duws22v
duws22v

: A gościem Radia ZET jest Zbigniew Girzyński, Prawo i Sprawiedliwość, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie pośle, czy jest pan lojalnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości? : Od samego początku, jak tylko do Prawa i Sprawiedliwości należę, a należę do Prawa i Sprawiedliwości od początku funkcjonowania tego ugrupowania na polskiej scenie politycznej. : Czyli nie przestraszył się pan listu Jarosława Kaczyńskiego? : Ja nie jestem jakimś człowiekiem specjalnie strachliwym, a i Jarosław Kaczyński, w mojej przynajmniej opinii, nigdy należy i nigdy nie był przeze mnie postrzegany, jako osoba, której jakoś szczególnie się trzeba bać. : No, ale bać się powinien i dobrze, że się bał, nie wiem czy się bał, pan Migalski, bo dostał po nosie za to, że napisał list do prezesa Kaczyńskiego. : Tym się od doktora Migalskiego różnię, że ja należę do Prawa i Sprawiedliwości od samego początku i również jako członek tego ugrupowania, a nie tylko jako jego parlamentarzysta, być może dlatego w swojej
działalności publicznej biorę na tego typu charakterystykę polskiej sceny politycznej poprawkę i nie popełniam nieraz takich błędów, jak... : Słusznie, że został wyrzucony z frakcji PiS. : Ja nie podejmowałem tej decyzji, nie jestem członkiem komitetu politycznego, który w tej materii decydował. : Ale był pana kolegą, prawda. : Ale powiem w ten sposób, że kiedyś, w historii starożytnej jest taka anegdota, jak to Aleksander Wielki spotkał podczas swoich podbojów takiego wybitnego filozofa Diogenesa i powiedział Diogenesowi, że może zrobić dla niego wszystko co sobie życzy, a ten powiedział żeby mu nie zasłaniał słońca, na co Aleksander Wielki miał powiedzieć, że gdyby nie był Aleksandrem chciałby być Diogenesem. Gdybym nie był Zbigniewem Girzyńskim chciałbym być Markiem Migalskim, na szczęście jestem tym, kim jestem. : A odpowiedź na pytanie czy słusznie, czy według pana nie powinny się tak zakończyć losy, nie powinien tak się zakończyć los Marka Migalskiego. : Najlepiej to podsumował chyba sam Marek
Migalski, który już po wszystkim powiedział, że z perspektywy czasu widzi, że ten list był błędem. : Czyli był błędem, tak według pana. : Myślę, że tak. Marek Migalski jest politologiem, ja go bardzo cenię. Ja jestem historykiem i widać, że w tej, w tym zderzeniu historii z politologią chyba popełnił pewien błąd, błąd taki... : I Jarosław Kaczyński pisze list do wszystkich członków PiS, apeluje o lojalność, mówi, że nie będzie abdykował i co pan na to? : Ja się z tego bardzo z tego powodu cieszę, uważam, że... : Ale już pan szukał następców dla Jarosława Kaczyńskiego i wymieniał pan nazwiska i mówił pan, że na pewno pan Jarosław Kaczyński szanuje ludzi, którzy potrafią samodzielnie myśleć i nie będzie ich wycinać – to cytat. : I to jest prawda i to jest prawda, i te słowa podtrzymuję. Natomiast proszę też zwrócić uwagę o czym pisałem, że jeszcze na zamianę kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości jest za wcześnie, choćby z tego powodu... : Ale gdyby, to nawet ja, Zbigniew Girzyński, mogę zostać szefem Prawa i
Sprawiedliwości. : Choćby z tego powodu jest za wcześnie, że wszyscy ci politycy, których wymieniłem, a wymieniłem ich w sumie osiem osób, moim zdaniem na dzisiaj jeszcze nie spełniają takich kryteriów, którymi powinien się lider tak dużego ugrupowania, jakim jest Prawo i Sprawiedliwość, takich kryteriów nie spełniają. I dzisiaj na pewno najlepszym liderem Prawa i Sprawiedliwości jest Jarosław Kaczyński. Natomiast chciałem pokazać jedną bardzo istotną rzecz, że prędzej czy później, gdy dojdzie do tego typu debaty, bo kiedyś do niej, prędzej czy później dojdzie, to w Prawie i Sprawiedliwości jest wielu polityków, na których warto zwrócić uwagę. : Ale kiedy, 20 lat. : Nie, myślę, że najwcześniej dojdzie do takiej dyskusji za cztery lata na kolejnym kongresie Prawa i Sprawiedliwości, bo to jest miejsce i moment, który zawsze takiej dyskusji służy i przypomnę, że także i na tym kongresie przecież pewnego rodzaju głosy w tym zakresie się pojawiały. : A jak pan odbiera ten list Jarosława Kaczyńskiego. : Muszę
powiedzieć, że bardzo się ucieszyłem z tego względu, że to w pewien sposób buduje więź między zarówno panem premierem Kaczyńskim i panem prezesem Kaczyńskim, jak i poszczególnymi członkami ugrupowania. : No, ale czy buduje więź, kiedy krytykuje twórców swojej kampanii wyborczej? : Ja nie wiem dlaczego państwo odbieracie jako krytykę akurat kampanii wyborczej, bo ja muszę powiedzieć, że nie odczytałem go w ten sposób. : „Skuteczność różnego rodzaju zabiegów, mających zmienić mój wizerunek, a także znaczące ograniczenie tematyki kampanii, na przykład wykluczenie z niej niemal w całości kwestii związanych z postawą i poprzednią działalnością Bronisława Komorowskiego nie przyniosły znaczących skutków. Dlatego ci, którzy dziś zabierają głos, przyjmując pozycję mentorów, w najlepszym razie wykazują się brakiem elementarnej wiedzy, której towarzyszy wskazana wyżej zła wola” – no to, to łatwo się daje odczytać. : Toczyła się i toczy się w Prawie i Sprawiedliwości pewna dyskusja na temat tego, jak powinno ugrupowanie
nasze funkcjonować i jaki powinien być poziom retoryki. : Ale kampania była dobra, czy zła? : Ja oceniam tę kampanię jako bardzo dobrą, ponieważ przyniosła ona świetny rezultat wyborczy, 37% w pierwszej turze Jarosława Kaczyńskiego. : No, a prezes źle ocenia i żałuje, że nie wykorzystał, że mało mówił o tragedii smoleńskiej. : Bo pan premier, słusznie chciałby wybory wygrywać, a te wybory nie zakończyły się wygraną. Ale gdy porównamy wynik wyborczy w pierwszej turze, bo to jest najbardziej miarodajne, Prawa i Sprawiedliwości i Jarosława Kaczyńskiego z wynikami z wcześniejszych wyborów, to jest to największy sukces wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. : Czyli nie zgadza się pan ze Zbigniewem Ziobro, który źle ocenia twórców kampanii? : Ja nie zauważyłem żeby tam były aż tak radykalne sformułowania w ocenach pana ministra Ziobry. : No jak to nie, nawet pani Jakubiak powiedziała, że pan Ziobro kłamie. : To są, jak rozumiem jakieś niesnaski między członkami sztabów wyborczych w różnych kampaniach wyborczych, bo i
Zbigniew Ziobro kiedyś pracował w sztabie wyborczym, zdaje się w poprzedniej kampanii był szefem nawet sztabu wyborczego. Ja nigdy w sztabie wyborczym nie pracowałem, nie znam tych relacji między naszymi parlamentarzystami. : No w każdym razie Jarosław Kaczyński twierdzi, że w czasie kampanii trzeba było mówić o Smoleńsku, według pana trzeba było mówić, czy nie. : Ja myślę, że to jest ważny temat i ten temat także trzeba podnosić z prostego powodu... : Ale czy w kampanii trzeba było o nim mówić. : ...wszelkiego rodzaju opinie, z którymi ja się zetknąłem sugerowały żeby w trakcie kampanii wyborczej temat ten nie był eksponowany i cieszę się, że tak się stało, bo uważam, że trzeba o tym mówić na spokojnie. Natomiast to, co mnie jeszcze bardziej muszę powiedzieć przyprawia o zdumienie, to opinie wielu polityków Platformy Obywatelskiej dzisiaj, już po kampanii, którzy mówią że nadal nie trzeba o tym problemie mówić. Uważam, że trzeba, bo problem jest istotny, problem trzeba wyjaśnić i jeżeli nawet takie
postacie, jak gen. Petelicki, który przecież nie są zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości, mówią, że sprawa wymaga... : No nie, no jest zwolennikiem Prawa i Sprawiedliwości, ale to zupełnie inna historia. : Generał Petelicki!? : Zupełnie inna historia. : Ależ skąd, obraziłby się. : Niech pan poda nazwisko polityka Platformy Obywatelskiej, który powiedział, że nie mamy prawa mówić o tragedii smoleńskiej, my dziennikarze, albo politycy? : Nie to, że nie mamy prawa, tylko nawet od razu po kampanii wyborczej było twierdzenie, że Prawo i Sprawiedliwość próbuje wykorzystywać tego typu dyskusje w działalnościach politycznych, to mówił pan Graś, to mówi także i dzisiaj w jednym ze swoich... : Ale może chodzi o to, że jeżeli Antoni Macierewicz mówi, że słychać było strzały, a te strzały to albo to było dobijanie tych, którzy jeszcze przeżyli, albo, albo to były strzały do rabusiów. No wie pan, według pana taki język powinien być? : Pani redaktor, jeżeli pani redaktor chciałaby porozmawiać z panem ministrem
Macierewiczem nie ma żadnej przeszkody, aby go zaprosić. : Nie. ja pytam, czy panu to odpowiada. : Mi odpowiada bardzo istotna, jedna rzecz, uważam, że stała się wielka tragedia 10 kwietnia, zginął prezydent Rzeczypospolitej i wielu wybitnych Polaków i nie można tej sprawy zostawić, sprawę tę trzeba wyjaśnić. : Ale kto powinien wyjaśniać politycy czy prokuratura? : Ja myślę, że sprawa powinna zostać wyjaśniona zarówno na gruncie prokuratorskim, jak politycznym. Przypomnę, że gdy w Stanach w zamachu zginął prezydent Kennedy, to sprawa była wyjaśniania oczywiście na gruncie prawnym, ale również działała specjalna komisja powołana przez kolejnego prezydenta Johnsona. : Przypomnę, że prezydent Kennedy nie zginął w katastrofie, nie został przejechany przez samochód, tylko... : Ale to nie ma znaczenia. : No to jest jednak znaczenie, no... : Pani redaktor, jeżeli następuje śmierć głowy państwa.... : Ale czy ma pan zaufanie do prokuratury, panie pośle? : Do polskiej mam zaufanie nie najgorsze, choć oczywiście ono
też jest ograniczone jakimiś niekiedy niepokojącymi sygnałami, które także z prokuratury, chociażby rzeszowskiej płyną, natomiast do rosyjskiej mam już ograniczone bardzo, muszę powiedzieć, zaufanie. : Ale czy ma pan zaufanie do prokuratora generalnego, że zechce uczciwie i uczciwie będzie wyjaśniał tę sprawę? : Jestem przekonany, że na pewno zrobi wszystko, aby tak się stało. : Panie pośle, czy spotkał się pan z chamstwem w restauracji sejmowej ze strony posłów Platformy Obywatelskiej. : Nie spotkałem się. : Nie? : Nie. Nikt nie był arogancki wobec pana, nikt panu nie zabierał krzesła? : Nigdy, nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. : A nikt z pana się nie śmiał, że pokazywał pan klatkę piersiową? : W restauracji sejmowej? : Nie, w ogóle. : Nie, bo ja nigdy jeszcze klatki piersiowej nie pokazywałem. : ... nie pokazywał. : Ależ oczywiście, pani redaktor nie widziała mojego słynnego zdjęcia. : No przecież mam to zdjęcie, no przecież tak tutaj odtąd dotąd, to nie? : Ale skąd, no klatki piersiowej tam nie ma,
no niech pani zobaczy. : Ale jest tam kawałek torsu. : Ale skąd, kawałek szyi co najwyżej. : Szyja, a tutaj co to jest. : Nie, no tego akurat nie pokazałem, ale nie ma problemu, mogę pokazać jeżeli jest jakaś taka wybitna potrzeba, natomiast akurat na tym słynnym zdjęciu, które jak rozumiem wzbudziło takie zainteresowanie, akurat klatki piersiowej nie było. : No, ale to dlaczego wzbudziło takie zainteresowanie? : Ja myślę, że sezon wakacyjny zawsze jest takim miejscem... : Ale taki, ale lekko był pan roznegliżowany, tak leciutko. : No, ale to bardzo leciutko. : To bardzo leciutko, ale dlaczego tak leciutko chciał się pan pokazać roznegliżowany. : Nie no były wakacje, sympatyczna atmosfera, ja w tym roku niestety nigdzie nie wyjeżdżałem, ciężko pracowałem przy takich domowych obowiązkach, więc tak w ramach pewnej wakacyjnej rozrywki. : Ale to miała być taka malutka prowokacja? : Nie, właśnie nie miała być, ale tak się akurat stało, ale nie mam nic przeciwko temu. : Ale internauci zachwycili się tą częścią,
którą pan pokazywał. : Nie, nie przesadzajmy, myślę że po prostu, zawsze pokazanie jakiegoś takiego bardziej ludzkiego oblicza polityka wywołuje po prostu nieco większe zainteresowanie, może i dobrze, no niech ludzie też zobaczą, że politycy mają do siebie dystans, a nie są tylko takimi twardzielami wbitymi w garnitury i w krawaty, którzy są troszkę nudni. : Jak pan sądzi dlaczego prezes Kaczyński nie ma zaufania do prokuratury i do tego, że sprawa zostanie wyjaśniona? : Ja nie wiem, czy pan premier Kaczyński takiego zaufania do prokuratury nie ma. : No nie ma, no nie ma, tak jak czytamy, słyszymy to, co mówił w wywiadzie na przykład w blogpressie, że nie ma zaufania w tej materii do Donalda Tuska, można mieć zaufanie do Donalda Tuska, że zechce sprawę wyjaśnić, czy nie? : No, to są dwie różne rzeczy, bo zaufanie do prokuratury jest zupełnie czym innym i zaufanie do premiera Donalda Tuska jest zupełnie czym innym, bo premier Donald Tusk nie jest żadnym elementem systemu prokuratorskiego w Polsce. Ja akurat
do premiera Donalda Tuska także zaufania za bardzo nie mam, nie tylko w tej, ale w wielu innych sprawach. : Nie, nie, ale chodzi mi o sprawę smoleńską. : Także w sprawie smoleńskiej, bo uważam, że rząd w tej materii, o czym mówię z ubolewaniem, bo uważam, że to w interesie rządu leży żeby sprawa została wyjaśniona, no podejmował cały szereg błędnych decyzji i uważam, że to były decyzje niepotrzebne. Na przykład pójście w kierunku konwencji chicagowskiej zamiast w kierunku umowy lotniczej z Rosją z 1993 r., było ogromnym błędem i to także mówią eksperci od prawa międzynarodowego. : Joanna Kluzik-Rostkowska nie została wiceprzewodniczącą partii, bo jej nie odpowiada narracja, która teraz jest w PiS, narracja Antoniego Macierewicza. : Ja rozumiem doskonale Joannę Kluzik-Rostkowską. Każdy ma prawo podejmować pewnego rodzaju działania politycznych, do których jest przekonany, jeżeli w tym momencie akurat do obejmowania tej funkcji nie była przekonana, to tę decyzję należy uszanować. : Prezes Kaczyński mówi tak:
„Czy mamy do czynienia z wersją optymistyczną, że był to wynik rosyjskiego bałaganu, czy było to celowe wprowadzenie w błąd. Być może nie wszyscy powinni zginąć, przy normalnym lądowaniu w tym lesie, na tym błocie, w ocenie specjalistów połowa ludzi by żyła”. : No to jest cały szereg pytań, które sobie stawia wielu ludzi. : Ale, którzy specjaliści mówią, że połowa ludzi by żyła? : Na przykład pan Andrzej, z którym rozmawiałem z Bydgoszczy, wieloletni kontroler lotów także wyrażał podobną opinię, a jest to człowiek, który całe życie przepracował na lotnisku ściągając samoloty na ziemię. Więc takie wątpliwości się pojawiają i publiczne ich stawianie nie uważam za coś, co powinno wywoływać jakieś emocje, myślę że wszyscy powinniśmy tego typu wątpliwości, jeżeli są w naszych głowach, stawiać z tego względu, że to pomoże wyjaśnić całą sprawę. : No, ale wie pan, no mówienie na przykład, że byli dobijani, bo słychać były strzały. : Ja nie słyszałem takiej wypowiedzi z ust premiera Jarosława Kaczyńskiego. : Antoni
Macierewicz tak mówi. : To proszę o tym rozmawiać z panem Antonim Macierewiczem. : No, ale ja pana pytam, pan należy do tego zespołu Antoniego Macierewicza? : Nie, nie należę do tego zespołu. : Dlaczego? : W parlamencie jest 40 kilka zespołów, ja należę do dwóch w jednym jestem nawet szefem, to jest parlamentarny zespół miłośników historii, w drugim wiceprzewodniczącym, to jest parlamentarny zespół promocji żużla, pozdrawiam kibiców Unii Baksa Toruń i pana redaktora Lisa, który jest zwolennikiem niestety drużyny, która rywalizuje z nami o mistrzostwo Polski. : A słusznie pan prezes nie przyszedł na zaprzysiężenie prezydenta Komorowskiego? : To była osobista decyzja pana premiera Kaczyńskiego, ja na tym zaprzysiężeniu byłem, podobnie jak byłem na wszystkich innych ważnych uroczystościach państwowych, bo staram się swoje obowiązki wykonywać sumiennie. : To znaczy niesumiennie wykazał się, niesumiennością wykazał się prezes Kaczyński nie przychodząc na zaprzysiężenie? : No moglibyśmy porozmawiać na przykład o
sumienności jednego z większych parlamentarnych leniuchów, pana posła Palikota, który potrafi biegać po różnych miejscach, poza salą sejmową i nie bierze udziału w głosowaniach. : No tak, ale ja mówię o ważnych wydarzeniach, jakim jest zaprzysiężenie, to jednak nie zdarza się... : Miał ku temu, jak rozumiem, osobiste powody, ja te powody szanuję. Ja nie miałem takich powodów, proszę pamiętać, że ja w katastrofie smoleńskiej straciłem bardzo wiele bliskich mi osób, ale nie straciłem osób najbliższych tak jak pan premier Kaczyński. : No, ale też osoby najbliższe stracił nie tylko premier Kaczyński, bo też pan poseł Rybicki. : I także rozumiem pana posła Rybickiego i staram się jego decyzje w tym zakresie szanować. I muszę pani powiedzieć, że pewnie gdyby pani pana posła Rybickiego zapytała o opinię w tej sprawie byłby również wyrozumiały dla pana premiera Kaczyńskiego, z tych samych właśnie powodów. : Sławomira Rybickiego. : Tak, tak, tak, byłby wyrozumiały z tych samych powodów. : Tego nie wiem, no pan
premier powiedział, że Komorowski został wybrany przypadkowo. : To jest opinia pana premiera Kaczyńskiego, ja mam także świeżo w pamięci słowa pana premiera Kaczyńskiego wypowiadane 4 lipca w wieczór wyborczy, kiedy gratulował panu Komorowskiemu. : No, ale potem nastąpiło, nastąpiła zmiana w ogóle języka, cieszy się pan, czy martwi pana zmiana tego języka. : Muszę powiedzieć, że gdybym ja miał decydować o języku to na pewno bliższą retoryką, która bardziej do mnie przemawia jest ta retoryka z okresu kampanii wyborczej. : A dlaczego zmieniła się ta retoryka, pana zdaniem. : Proszę się pytać tych osób, które mówią inną retoryką, ja mówiłem taką samą w trakcie kampanii wyborczej, mówię teraz i będę mówił nadal, bo ona jest bliższa mojemu sercu i bardziej charakteryzuje pewnie także i moją osobowość. Zresztą muszę powiedzieć, że każdy z nas jakoś tam po tej tragedii smoleńskiej, gdzieś tam wewnętrznie się zmienił, ja w każdym razie tak, bo to – muszę powiedzieć – mną osobiście wstrząsnęło i to jest jakiś trwały
ślad w moim sercu, który pewnie pozostanie. : A czy według pana ktoś ma wpływa na prezesa Kaczyńskiego w tej materii? : Na pewno wiele osób, ja nie należę do jakiś bliskich współpracowników pana premiera. Mam z nim okazję widzieć się bardzo rzadko, podczas głosowań w sejmie najczęściej i to tylko na zasadzie przelotnej, więc trzeba byłoby pytać się osób, które – nie wiem – jak pan przewodniczący klubu czy członkowie komitetu politycznego mają z nim styczność bezpośrednią. : Krzyż według pana powinien być przeniesiony? : Uważam, że to jest zastępczy temat, wywołany troszeczkę niepotrzebnie i sztucznie, chyba w celu ukrycia kłopotów Platformy Obywatelskiej. : A kto to wywołał? : W mojej opinii pan prezydent Komorowski. : A zna pan wypowiedź prezydenta Komorowskiego na temat krzyża, właśnie tę pierwszą wypowiedź. : Tak. : To jak ona brzmiała? : Nie mam jej ze sobą, nie zabierałem, ale jeżeli byłaby taka potrzeba mogę ją odszukać. : To może ja panu przypomnę, że krzyż należy przenieść w godne miejsce razem z
władzami kościelnymi. : I uważam, że to niepotrzebnie wywołało cały ten spór. Zresztą powiem szczerze, w moim głębokim przekonaniu, pan prezydent zrobił to celowo, aby odwrócić uwagę opinii publicznej od podwyżki VAT i od całego zamieszania budżetowego wtedy. : Przypomnę, że było pytanie dziennikarza. : To się zgadza, ale bardzo często na pytania dziennikarzy politycy... : Wtedy jeszcze nie było mowy o podwyżce VAT, to było dużo, dużo wcześniej. : Dwa dni wcześniej, to było dwa dni przed tą decyzją, o której jestem przekonany, czyli o tej decyzji dotyczącej podwyżki VAT pan prezydent wiedział, bo nie chce mi się wierzyć, że nie wiedział. : No dobrze, ale awantura jest, krzyż stoi i co dalej według pana. : Ja nie jestem na szczęście być może, ani osobą, która odpowiada dzisiaj za funkcjonowanie samorządu Warszawy, ani za funkcjonowanie administracji publicznej w Polsce, to jest decyzja tych osób, które sprawują władzę w Polsce, nie moja. : Ale pana koledzy mówią, że krzyż powinien zostać. : Ja rozumiem ich
determinację w tej sprawie i rozumiem ich opinie. : A pana opinia jest jaka? : Moja opinia jest bardzo prosta, uważam, że jest to zastępczy temat i nie dam się wciągać w te zastępcze tematy. Mówiłem to konsekwentnie, gdy byłem pytany o tą sprawę od samego początku. : A według pana powinien być pomnik na Krakowskim Przedmieściu? : Tak. : A to nie jest zastępczy temat? Przecież obrońcy krzyża chcą, obrońcy krzyża mówią – będziemy bronić krzyża dopóty nie będzie tutaj pomnika. ZT: Pani redaktor mnie o to zapytała, więc odpowiadam, że tak, ale tylko tyle. Nie chcę kontynuować tego : A w którym miejscu? : Nie chcę kontynuować tego wątku, bo to rzeczywiście byłby już wtedy temat zastępczy. Myślę, że to jest sprawa dla osób, które się zajmują kwestią, kwestiami architektonicznymi, a ani ja, ani pani redaktor w tym zakresie jakiejś tam specjalnie wybitnej wiedzy nie mamy. : Yhm. Jarosław Kaczyński jest fantastycznym przywódcą Prawa i Sprawiedliwości? : Myślę, że jest bardzo sprawnym politykiem i cieszę się, że jest
na czele Prawa i Sprawiedliwości, mam nadzieję, że długo jeszcze na czele Prawa i Sprawiedliwości będzie stał, z tego względu, że pozostali liderzy naszego ugrupowania, czy też osoby, które mogłyby w jakiejś tam perspektywie go zastąpić jeszcze chyba dzisiaj nie są do tego wystarczająco przygotowani. : A pan już się przygotowuje do tej funkcji? : Staram się robić to jak najlepiej, mam nadzieję, że mi się kiedyś uda, ale sama pani powie że gdybym ja dzisiaj miał przejąć stery Prawa i Sprawiedliwości, załóżmy hipotetycznie, to jednak jeszcze jestem troszeczkę politycznie zbyt mało wyrobiony. Mam nadzieję, że te kilka lat, które... : A Zbigniew Ziobro jest politycznie wyrobiony i mógłby stanąć teraz? : Mam nadzieję, że te kilka lat, które do tego momentu pozostały pomogą zarówno mi, jak i Zbigniewowi Ziobrze, jak i wszystkim innym osobom, które mogłyby się pokusić o kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, nabrać tle doświadczenia, że będziemy tym ugrupowaniem potrafili kierować tak samo sprawnie, albo jeszcze
sprawniej jak Jarosław Kaczyński robi to i będzie robił jeszcze pewnie długo. : Dziękuję bardzo za tę deklarację, wyrazy poparcia dla prezesa Kaczyńskiego, dziękuję. : Dziękuję, do widzenia. : Monika Olejnik, Zbigniew Girzyński był gościem Radia ZET.

duws22v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
duws22v
Więcej tematów