Nie ma ugody w procesie Targalski kontra Kublik
Nie doszło do ugody w procesie karnym, który wiceprezes Polskiego Radia Jerzy Targalski wytoczył dziennikarce "Gazety Wyborczej" Agnieszce Kublik zarzucając jej zniesławienie za pośrednictwem mediów.
Podczas rozprawy pojednawczej Targalski domagał się przeprosin oraz przyznania przez Kublik, że "świadomie kłamała" w artykułach na jego temat.
Kublik podkreśla, że w tej sytuacji nie może zgodzić się na ugodę, ponieważ nie jest to prawdą. Nie kłamałam w tekstach na temat Targalskiego. Przeciwnie - świadomie pisałam prawdę - powiedziała Kublik.
Przy okazji przeprowadzanych przez PR zwolnień "Gazeta Wyborcza" przytaczała m.in. relację Marii Szabłowskiej, której Targalski miał powiedzieć, że musi ona odejść z radia, bo on czyści je ze "złogów gierkowsko-gomułkowskich" i że "dookoła widzi same stare kobiety".
Targalski zarzuca Szabłowskiej kłamstwo oraz brak dowodów na potwierdzenie jego rzekomych słów (wytoczył jej też za to pozew cywilny, zarzucając naruszenie dóbr osobistych; Szabłowska podtrzymała swoje słowa przed sądem). Agorze zaś stawia zarzut prowadzenia przeciwko niemu akcji dyfamacyjnej oraz "wielokrotne kłamstwa, mimo że miała możliwość sprawdzenia prawdy".
Zarzuty zwalnianych z radia pracowników wobec Targalskiego badała m.in. rada nadzorcza PR, która 21 kwietnia zawiesiła wiceprezesa w pełnieniu obowiązków. Ostatecznie 9 czerwca Rada Nadzorcza radia przywróciła Targalskiego w prawach członka zarządu "uwzględniając dotychczasowy wkład jego pracy i mając na uwadze sprawność działań zarządu spółki".
Komisja Etyki Polskiego Radia w swojej opinii dla rady nadzorczej stwierdziła m.in., że Targalski przeprowadzając rozmowy z osobami zwalnianymi z radia działał w dobrej wierze, naruszył jednak ich dobra osobiste, w tym godność.
Komisja uznała jednocześnie, że "wiceprezes Targalski ma rację, że w wyniku podjęcia się trudnego zadania realizowania polityki kadrowej Zarządu, stał się ofiarą, ale nie pracowników Polskiego Radia, lecz braku transparentnych, racjonalnych kryteriów oceny komunistycznej przeszłości".
Proces Targalski kontra Kublik będzie kontynuowany 25 lutego. Za pomówienie za pośrednictwem środków masowego komunikowania (co Targalski zarzuca Kublik) grozi - zgodnie z art. 212 Kodeksu karnego - grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
Przeciwko tej sankcji odbywał się w czwartek w stolicy protest. "Wolność prasy w wolnej Polsce" - pod tym hasłem około 200 osób manifestowało przed gmachem Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście przeciw art. 212 Kodeksu karnego.