Nie ma sygnałów o zagrożeniu terrorystycznym w Polsce
Nie ma sygnałów o zagrożeniu atakami terrorystycznymi w Polsce - uspokaja rząd i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Prewencyjnie wzmocnione zostały jednak patrole policji na lotniskach i w warszawskim metrze oraz zaostrzone kontrole bagaży i pasażerów samolotów.
Zobacz galerię:
Próba zamachów w Wielkiej Brytanii
Rano Scotland Yard poinformował, że brytyjska policja udaremniła serię zamachów terrorystycznych w samolotach lecących z Wielkiej Brytanii do USA. Aresztowano 21 osób. Przez cały dzień dla większości lotów kontynentalnych zamknięte było obsługujące największą liczbę samolotów w Europie londyńskie lotnisko Heathrow.
Kilku przewoźników odwołało loty z Polski, m.in. z Warszawy, Krakowa, Łodzi i Bydgoszczy. Wiele samolotów, które leciały na podlondyńskie lotniska, miało opóźnienia.
Wszystko jest pod kontrolą, są podejmowane wszystkie konieczne działania - zapewniał pytany o bezpieczeństwo Polski premier Jarosław Kaczyński. Podkreślił także, że jest w stałym kontakcie z zastępującym go w czasie urlopu wicepremierem i szefem MSWiA Ludwikiem Dornem oraz koordynatorem ds. służb specjalnych Zbigniewem Wassermannem.
Sam Wassermann zapewniał, że obecnie nie ma żadnych sygnałów o zagrożeniu atakami terrorystycznymi w Polsce. Powtórzył to po spotkaniu m.in. z szefami policji i Straży Granicznej wiceszef MSWiA Władysław Stasiak.
Mimo to wzmocniono patrole policji na warszawskim lotnisku Okęcie, lotniskach obsługujących loty międzynarodowe i w warszawskim metrze (m.in. przez antyterrorystów i policjantów po cywilnemu). W Komendzie Głównej Policji zebrał się sztab kryzysowy - w spotkaniu uczestniczyli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego będący w stałym kontakcie z policją brytyjską.
Pasażerowie muszą się liczyć z zaostrzonymi procedurami kontroli na polskich lotniskach. Dotyczą one rejsów do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii oraz Izraela. Zaostrzone kontrole mają polegać na dokładnym przeszukaniu bagażu oraz sprawdzeniu przez funkcjonariusza straży granicznej, czy dana osoba nie ma zabronionych do przewozu substancji lub przedmiotów.
Wydane zostało także zalecenie, by sprzęt elektroniczny i płyny, które przewożą pasażerowie, zostały przełożone do bagażu znajdującego się w luku bagażowym.
Równocześnie Polskie Porty Lotnicze zaapelowały, by z uwagi na wydłużony czas odprawy pasażerowie wcześniej przyjeżdżali na lotnisko.
Po godz. 14 na warszawskim Okęciu wylądował opóźniony samolot z podlondyńskiego lotniska Luton. Jego pasażerowie mówili, że nie mogli zabrać ze sobą na pokład bagaży podręcznych. Było strasznie. Czekaliśmy dwie, trzy godziny. Przeszukano nas szczegółowo. Nikt nam nie powiedział, dlaczego czekamy, dlaczego jest opóźnienie - mówili. Na Okęciu od rana czekało wiele osób, które miały odlecieć do Londynu. Nerwową atmosferę pogorszył fakt, że z powodu nieuwagi pasażerów i pozostawionych bez opieki bagaży dwukrotnie ewakuowano lotnisko.
Tymczasem zdaniem ekspertów plan zamachów terrorystycznych na samoloty w Wielkiej Brytanii nie ma bezpośredniego przełożenia na wzrost zagrożenia terrorystycznego w Polsce. Uważają oni jednak, że ta sytuacja spowoduje na krótki czas wzrost poczucia zagrożenia Polaków.
Ekspert do walki z terroryzmem Marcin Kossek powiedział, że od dawna powinien już obowiązywać zakaz wnoszenia bagażu podręcznego na pokład samolotów - z wyjątkiem np. dokumentów. To jest dobre rozwiązanie, bo każdy inny przedmiot - jak telefon, czy kluczyki do samochodu - może być różnie wykorzystany - podkreślił.
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl