Nie ma powodów do paniki po atakach na ukraińską elektrownię. "Nie występuje zagrożenie"
- Ataki na Zaporoską Elektrownię Jądrową nie stwarzają zagrożenia dla mieszkańców Polski - poinformował prezes Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) Łukasz Młynarkiewicz. Z kolei wiceminister zapewnił, że w kraju "nie występuje zagrożenie i nie ma powodów, by rozpocząć dystrybucję tabletek jodku potasu".
Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, tamtejsze elektrownie jądrowe stały się celem ataków sił agresora. Rosjanom udało się tymczasowo przejąć kontrolę nad zamkniętym zakładem w Czarnobylu, już na początku marca wdarli się również do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Wspomniane zakłady były regularnie ostrzeliwane przez rosyjskie wojsko również w ostatnich dniach.
Ataki na ukraińską elektrownię. "Nie występuje zagrożenie"
Do sytuacji w Ukrainie odniósł się w piątek prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz. Zaznaczył on, że atakowanie elektrowni jądrowej jest sytuacją bez precedensu. - Żaden obiekt jądrowy nie powinien być celem działań militarnych. Elektrownie jądrowe, choć maja dużą wytrzymałość, nie są projektowane z myślą o wojnie, o celowym ostrzale artyleryjskim - powiedział.
Jak podkreślił prezes PAA, "działania militarne oraz ataki na Zaporoską Elektrownię Jądrową nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców Polski". - Chcę tu wyraźnie podkreślić: zdrowie i życie mieszkańców Polski nie jest zagrożone. Zaporoże nam nie zagraża i to się nie zmieni nawet, gdy reaktory zostaną włączone, bo dzisiaj wszystkie reaktory pozostają wyłączone. Nie grozi nam scenariusz Czarnobyla ani Fukushimy - dodał Młynarkiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młynarkiewicz w trakcie piątkowego wystąpienia uspokajał i mówił, że Polacy nie powinni spożywać preparatów ze stabilnym jodem lub tzw. płynu lugola bez wyraźnych zaleceń. - Takie działanie jest bezsensowne i może być również szkodliwe - skomentował.
O panowaniu nad sytuacją zapewnił też wiceminister MSWiA, Błażej Poboży. - Nie występuje realne zagrożenie, dlatego nie ma powodów, by rozpocząć dystrybucję tabletek jodku potasu wśród obywateli - powiedział Poboży.
Wcześniej wiceszef MSWiA podczas wizyty w TVP mówił, że to wojewodowie w porozumieniu z jednostkami samorządu terytorialnego będą decydowali o najlepszym w danym rejonie sposobie dystrybucji tabletek z jodkiem potasu.
- Chcę sprostować informację, że w Warszawie taką tabletkę mogłaby otrzymać tylko osoba zameldowana w stolicy, jak twierdzi dyrektor jednej ze szkół w oparciu o instrukcję z ratusza. To jest nieprawda - powiedział Poboży.
Czytaj także: