Nie ma dowodu na związek b. premiera z ułaskawieniem "Słowika"
W materiałach prokuratury i zeznaniach świadka koronnego Jarosława S., pseud. Masa, nie ma żadnego dowodu, który wskazywałby na związek byłego premiera Jana Olszewskiego z ułaskawieniem szefa mafii pruszkowskiej Andrzeja Zielińskiego "Słowika" - oświadczył w Sejmie minister sprawiedliwości Marek Sadowski.
29.07.2004 | aktual.: 29.07.2004 15:14
Szef MS odpowiadał w czwartek na pytanie Antoniego Macierewicza (RKN), dotyczące doniesień "Życia". W połowie lipca dziennik napisał, że najważniejszy w Polsce świadek koronny Jarosław S., ps. Masa, zeznał, że sprawę ułaskawienia "Słowika" pilotował "mecenas Olszewski, który w 1993 roku był bardzo znaną postacią w świecie polityki".
"Masa" - jak doniósł dziennik - zeznał też, że ułaskawienie "załatwili Olszewski z (ówczesnym szefem gabinetu prezydenta Mieczysławem) Wachowskim i (ówczesnym sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta Lechem) Falandyszem". Informacjom o swoim powiązaniu ze sprawą od początku zaprzeczał b. premier Jan Olszewski.
Sadowski powiedział, że warszawska prokuratura okręgowa nadal prowadzi śledztwo dotyczące skorumpowania przez "Słowika" (nieustalonych dotychczas) urzędników kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. W 1993 r. Wałęsa ułaskawił skazanego m.in. za kradzieże "Słowika", gdy ten nie miał jeszcze na sumieniu poważniejszych przestępstw.
W tej sprawie był już skierowany akt oskarżenia do sądu 6 października 2003 roku, sąd zwrócił jednak akta prokuraturze stwierdzając, że nie wyjaśniono, kto miałby być odbiorcą korzyści majątkowej - 150 tys. dolarów - wyjaśnił Sadowski. Nie chciał jednak ujawnić etapu na jakim jest śledztwo, ze względu na jego dobro.
Podkreślił także, że "Masa" w swoich zeznaniach (z lutego 2001 roku) stwierdził jedynie, iż znane mu są ze słyszenia okoliczności dotyczące uzyskania ułaskawienia przez "Słowika" i jako osobę, która miała pomagać w tym, pośrednicząc między członkami grupy pruszkowskiej a urzędnikami kancelarii prezydenta, wymienił adwokata o nazwisku Olszewski.
Nie wskazywał w żaden sposób, że chodzi o znanego wtedy nie jako adwokat, ale jako premier, działacz, parlamentarzysta, człowieka o nieposzlakowanej opinii Jana Olszewskiego. "Masa" nie potrafił podać żadnych szczegółów, okoliczności udziału adwokata Olszewskiego - powiedział Sadowski.