Nie lubią go w PiS, nie lubią w PO
Ojciec porażki?
Nie lubią go w PiS, nie też lubią w PO
Nie lubią go w PiS i wygląda na to, że nie lubią też w Platformie. Kilka dni temu został zawieszony w prawach członka klubu tej partii. Niby nic, bo to przecież szeregowy poseł, który poniósł karę za to, że nie informował władz PO o swoich występach medialnych.
Jednak zdaniem wielu komentatorów to przejaw wewnętrznych sporów w partii, bo Michał Kamiński był jednym z najbliższych współpracowników Ewy Kopacz. Co więcej, na samym zawieszeniu może się nie skończyć. Dlaczego? Bo, jak mówią oponenci Kamińskiego, to polityk, którego "nigdzie nie lubią". A jak jest naprawdę?
(WP, oprac.: mg)
"Panie prezesie, zadanie wykonane" głosiły memy ze zdjęciem Kamińskiego
Kto w Platformie był obwiniany za wyborczą porażkę? Michał Kamiński. Wprawdzie sam ostatecznie zdobył mandat, ale swojej nowej partii nie pomógł. Część polityków PO to właśnie jego winiła za nieskuteczną kampanię opartą między innymi na straszeniu Polaków PiS-em.
Po przegranych przez Platformę wyborach Kamiński stał się bohaterem licznych internetowych memów i żartów. "Panie prezesie, zadanie wykonane" - to tylko jeden z przykładów.
"Nie czuję się autorem porażki"
"PO nie została znokautowana" - tak, wtedy jeszcze jako sekretarz stanu w kancelarii premier Kopacz, na antenie TVN24 oceniał przegraną Platformy na rzecz PiS Kamiński. I podkreślał, że "nie czuje się autorem porażki". Przyznawał jednak, że bierze odpowiedzialność za wynik PO, chociaż twierdził, że "nie byłby on taki, gdyby nie przegrana Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich".
"Mam dziś odczucie, że mogę mówić i będę mówił prawdę w polityce"
- Każdy miesiąc utwierdza mnie w przekonaniu, że odszedłem z PiS i dobrze zrobiłem - mówił Kamiński w 2011 roku w Polsat News. - Powiem szczerze. Ja mam takie trochę odczucie jakbym odszedł z sekty. Mam dziś odczucie, że mogę mówić i będę mówił prawdę w polityce, że nie będę musiał chodzić na jakieś niepotrzebne kompromisy, na które, i to jest prawda, w PiS niepotrzebne chodziłem - tak skomentował kulisy swojego odejścia z Prawa i Sprawiedliwości.
Pomiędzy PiS a PO
Po odejściu z PiS Kamiński miał polityczny epizod z projektem Polska Jest Najważniejsza. Nie zaangażował się jednak w aktywny sposób w działalność tej partii i w 2014 roku po zakończeniu jej funkcjonowania pozostał bezpartyjny.
"Jest najemnikiem, zagra z każdym, byle tylko wrócić do gry"
- W polityce wiele jest możliwe, ale ten obrót, jaki on wykonał, jest chyba największy. Taką zmianę barw widzieliśmy co prawda także u Joanny Kluzik-Rostkowskiej, ale on przechodzi samego siebie i wkłada wiele pasji oraz zaangażowania w atakowanie PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Niestety, nie tylko w kwestiach politycznych, co byłoby dopuszczalne, lecz przede wszystkim w ataki personalne - mówił Kurski, który z Kamińskim zna się od lat, w 2015 roku tygodnikowi "wSieci".
Wierzyć, nie wierzyć?
A jak jest naprawdę? Wie to najlepiej sam zainteresowany (tu na zdjęciu z 2010 roku z Adamem Bielanem podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego). Bo byłemu spin doktorowi Lecha Kaczyńskiego i PiS-u zdarza się wysyłać do mediów sprzeczne sygnały na temat własnej osoby.
- Zrezygnowałem z piwa i dużo mnie to kosztuje, bo bardzo lubię ten trunek. To napój, który jest tuczący, a do tego napędza apetyt - tak kilka tygodni temu Kamiński przekonywał w rozmowie z "Faktem" o tym, że zrezygnował ze złych nawyków i bez słabostek żyje mu się lepiej.
"Kamiński z kufelkiem. A mówił, że nie pije - zdjęcia z ostatniego weekendu, na których widać byłego spin doktora PiS i Platformy, mówią zupełnie co innego" - informował ten sam tabloid kilka dni temu.
