Nie kupuj kota w internetowym worku
21-letni mieszkaniec Pabianic został oszukany przez internetowego sprzedawcę, który oferował w sieci fiata sprowadzonego z Włoch po wyjątkowo atrakcyjnej cenie.
04.10.2005 | aktual.: 04.10.2005 11:07
Na życzenie sprzedawcy klient wysłał 3 tys. zł zaliczki. Na tym kontakt się urwał - pisze "Dziennik Łódzki".
Gazeta ostrzega: mamy do czynienia z epidemią internetowych naciągaczy. W województwie łódzkim policjanci przyjmują miesięcznie co najmniej 50 zgłoszeń o wyłudzeniach w sieci.
- Klienci albo nie otrzymali towaru, albo dostali paczki z cegłami lub zwitkami gazet - mówi Mirosława Kraszewska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Mieszkaniec Opoczna wylicytował na internetowej aukcji laptopa. Wpłacił na konto sprzedawcy 1,1 tys. zł, ale notebooka nie ma do tej pory. Pabianiczanka zamiast telefonu komórkowego za 172 zł, dostała pocztą proszek do czyszczenia. Sieradzanin za 811 zł kupił monitor do komputera. Do dziś przesyłki nie dostał - wylicza gazeta.
- W Internecie kupować taniej niż w sklepie, ale gdy coś kosztuje 1500 zł, a na internetowej aukcji - 500 zł, to oferta już jest podejrzana - mówi rzecznik Allegro, największego w Polsce portalu internetowych aukcji, Bartek Szambelan.
Dziennik radzi, by każdą internetową super ofertę sprawdzić, a każde oszustwo zgłaszać policji. Każdy komputer ma swoje IP, na podstawie którego można dotrzeć do naciągacza.
Łódzcy policjanci zakończyli niedawno śledztwo w sprawie oszusta, który przez podstawione osoby oferował m.in. sprzęt rtv i agd. Pieniądze wpływały na jego konto, ale klienci nie otrzymywali towaru. Poszkodowanych jest ok. 300 osób. Oszust zarobił ponad 400 tys. zł - informuje "Dziennik Łódzki".