"Nie jestem zadowolony". Kaczyński krótko o Mejzie
Jarosław Kaczyński został zapytany o doniesienia dotyczące Łukasza Mejzy. Z wniosku o uchylenie mu immunitetu wynika, że próbował ukryć prywatne pożyczki na blisko pół miliona złotych i "zatajał informacje tak, by uniemożliwić identyfikację osób, od których jest uzależniony finansowo". - Sądzi pan, że ja przesłuchuję posłów, gdzie mają pożyczki? - uniósł się Kaczyński.
19.11.2024 | aktual.: 19.11.2024 15:38
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze w październiku wysłała do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posła klubu PiS Łukasza Mejzy. Dokument czeka na rozpatrzenie przez komisję regulaminową i spraw poselskich. Do tej pory wnioskiem się nie zajęto, gdyż posłowie oczekiwali, aż Mejza prześle własne stanowisko. Polityk tego nie zrobił, a właśnie minął na to termin.
- To jest pytanie do pana Mejzy, a nie do mnie. Skąd ja mogę takie rzeczy wiedzieć - mówił Kaczyński, pytany o sprawę przez dziennikarzy. - Sądzi pan, że ja przesłuchuję członków partii w sprawie, gdzie mają pożyczki? - pytał poruszony prezes PiS.
- Nie jestem z tego na pewno zadowolony, jeżeli to się potwierdzi. Zobaczymy, o co w tej sprawie chodzi - dodał pytany o to, jak zagłosuje ws. uchylenia immunitetu Łukaszowi Mejzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcą uchylenia immunitetu
"Gazeta Wyborcza" poznała treść wniosku prokuratury. Śledczy przekazali, że chodzi o 11 zarzutów podania nieprawdy w siedmiu oświadczeniach majątkowych.
Najbardziej znany dotyczy mieszkania Mejzy. Poseł po objęciu mandatu posła w 2021 roku w ogóle nie zgłosił, że posiada taki lokal. Potem wprowadził korektę, ale podał złe wymiary.
W czasie rządów PiS Mejza był wiceministrem sportu, ale początkowo nie wykazał w oświadczeniu dochodów osiąganych z pracy w resorcie. Korektę złożył dopiero, gdy zwróciła uwagę na to Wirtualna Polska.
Najpoważniejsze zarzuty dotyczą jednak ukrywania przez Mejzę pożyczek, jakie zaciągał w bankach i u prywatnych osób. Chodzi o sześć kredytów na kwotę ponad 100 tys. zł oraz pożyczki od osób prywatnych w łącznej wysokości blisko 500 tys. zł - podaje "GW".
Jeśli dojdzie do uchylenia immunitetu Mejzy, wówczas polityk usłyszy zarzut zatajenia prawdy lub podania nieprawdy w zeznaniu majątkowym. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości