Nie grozi nam epidemia BSE
Polsce nie zagraża epidemia BSE, chociaż nie można wykluczyć pojedynczych przypadków gąbczastej encefalopatii u bydła - ocenia główny lekarz weterynarii kraju, Piotr Kołodziej.
_ Polska nie jest bezludną wyspą. Fachowcy liczyli się, że BSE może u nas wystąpić i taki przypadek niespełna dwa miesiące temu odnotowaliśmy. Został zdiagnozowany w rzeźni, mięso nie trafiło do obrotu. Epidemia BSE Polsce na pewno nie grozi_ - zapewnił w środę Kołodziej.
_ Nawet gdy będą kolejne przypadki, czego nie można wykluczyć, to nie będzie to epidemia. Ważne jest, by takie przypadki były wyłapywane w rzeźni, a mięso nie trafiało do obrotu_ - zaznaczył.
W ochronie naszego kraju przed BSE wykorzystywane są metody zastosowane z dobrym skutkiem przez kraje, w których wystąpiła epidemia tej choroby.
Gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) stała się w ostatnich 15 latach problemem epidemiologicznym, ekonomicznym i politycznym. W Wielkiej Brytanii zarejestrowano dotychczas ponad 182 tys. jej przypadków, w Irlandii Północnej - 1913, a w pozostałych krajach świata - 3112, w tym w Polsce - jeden.
Przyczyną epidemii BSE w Wielkiej Brytanii, jak wykazały badania, było karmienie bydła paszami mięsno-kostnymi. W związku z chorobą wybito tam ok. 4 mln sztuk bydła. W krajach UE walka z BSE kosztowała dotychczas ponad 48 mld euro. W Polsce na badania związane z BSE wydaje się rocznie ok. 50 mln zł - podał Piotr Kołodziej. (reb)