Nie dowiodła, że utraciła zdrowie w szpitalu; nie dostanie odszkodowania
Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił w środę pozew o odszkodowanie dla inwalidki, która twierdziła, że utraciła powonienie, słuch i smak w wyniku szpitalnego zbiegu. Sąd uznał, że 59-letnia Teresa F. została inwalidką, ale nie potrafiła dowieść powiązania pomiędzy utratą zdrowia, a procesem leczenia i ewentualnym błędem w sztuce medycznej.
11.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Proces rozpoczął się w lipcu 2000 roku. Teresa F. twierdziła w pozwie, że podczas pobytu pod koniec 1997 r. w jednym z poznańskich szpitali, w wyniku zabiegu bronchofibroskopii, straciła powonienie, smak i częściowo słuch. Powódka przez rok po opuszczeniu szpitala leczyła się w przychodni rejonowej.
Lekarka rejonowa w październiku 1998 roku skierowała kobietę do lekarza orzecznika przy ZUS z wnioskiem o wypłacenie dodatku do renty z tytułu utraty zdrowia w warunkach szpitalnych. Poszkodowana otrzymała korzystną dla siebie decyzję lekarza orzecznika działającego przy ZUS. Jednak ze względów formalnych (tj. zbyt młodego wieku) nie otrzymała dodatku do renty. Wtedy postanowiła zaskarżyć szpital do sądu, żądając 40 tys. złotych. (kar)