Emocje sięgają zenitu. Demokraci szukają winnego
Kamala Harris poległa z kretesem w wyborach prezydenckich. W środowisku Demokratów nie czekano z pierwszymi rozliczeniami nawet na oficjalne ogłoszenie wyników elekcji. Padły już nazwiska pierwszych osób, które mają być odpowiedzialne za wyborczą klęskę.
Chociaż jeszcze kilka miesięcy temu Kamala Harris miała wyraźną przewagę nad Donaldem Trumpem w sondażach, to ostatecznie kandydatka Demokratów przegrała wyborczy wyścig. Nie znamy jeszcze oficjalnych wyników elekcji, ale już wiadomo, że Trump uzyskał wystarczającą liczbę głosów elektorskich.
Nie czekali na ogłoszenie wyników wyborów. Kłótnia wśród demokratów
Jak zauważył "Daily Mail", w otoczeniu Demokratów nawet nie czekano na ogłoszenie oficjalnych wyników, aby wskazać winnego porażki. Część analityków uważa, że do klęski wyborczej przyczynił się Tim Walz, który był kandydatem na wiceprezydenta w gabinecie Harris.
Walz miał okazać się politykiem zbyt lewicowym, a dodatkowo miały mu ciążyć zamieszki w Kenoshy z 2020 roku. Przed czterema laty w tym mieście doszło do postrzelenia Afroamerykanina, 29-letniego Jacoba Blake'a. Mężczyzna zignorował polecenia policji i został siedmiokrotnie postrzelony w plecy na oczach żony i dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do porażki duetu Harris-Walz miał przyczynić się również fakt, że spora część kobiet nie udała się do lokali wyborczych, a obywatele latynoskiego pochodzenia porzucili Demokratów i wsparli Trumpa. - Musimy być ze sobą szczerzy. Czarni wyborcy poparli Harris, ale białe kobiety nie - powiedziała komentatorka polityczna Joy Reid w MSNBC.
Czarnoskórzy, zwłaszcza mężczyźni, poparli jednak Trumpa w większym stopniu niż w 2020 roku. Z sondaży exit polls wynika, że w tej mniejszości kandydat Republikanów mógł liczyć na 13 proc. poparcia, podczas gdy w trakcie poprzednich wyborów otrzymał tylko 8 proc. głosów. Wśród Latynosów poparcie dla Trumpa wzrosło z 32 do 45 proc.
W wewnętrznych dyskusjach obrywać ma również Joe Biden. Zdaniem części analityków, odchodzący prezydent zbyt późno wycofał swoją kandydaturę, przez co Kamala Harris straciła kilka miesięcy, które mogła lepiej wykorzystać na dotarcie do potencjalnych zwolenników.
Lindy Li zasugerowała z kolei w Fox News, że przedstawicielka Demokratów miałaby większe szanse w wyborach, gdyby na urząd wiceprezydenta zaproponowała Josha Shapiro, urzędującego gubernatora Pensylwanii. Część środowiska odrzuciła jednak jego kandydaturę, gdyż Shapiro jest Żydem, a jego religia mogłaby się okazać problematyczna w kontekście wojny na Bliskim Wschodzie.
- Ludzie zastanawiają się teraz, co by się stało, gdyby nazwisko Shapiro było na kartce wyborczej. I nie chodzi tu wyłącznie o Pensylwanię - powiedziała Li, zdaniem której nieco bardziej konserwatywny polityk byłby lepszym rozwiązaniem niż Walz.
- Harris pokazałaby, że nie jest "liberałką z San Francisco", jak zwykł nazywać ją Trump. Tyle że ona wybrała kogoś o mocno lewicowych poglądach. Dla wielu Amerykanów Walz był gubernatorem, który nadzorował protesty w 2020 roku - dodała.
To właśnie Walz był gubernatorem Minnesoty, gdy policja postrzeliła Blake'a w sierpniu 2020 roku.
Czytaj także: