Nie chcemy usuwać pomników radzieckich żołnierzy
Nikt nie chce burzyć pomników żołnierzy
radzieckich poległych podczas II wojny światowej. Zadbane stoją
na wojskowych cmentarzach. Tylko w wyjątkowych, uzasadnionych
przypadkach, cmentarze są przenoszone - pisze "Gazeta Lubuska".
08.05.2007 | aktual.: 08.05.2007 03:49
Sprawa stała się głośna po wydarzeniach w Tallinie, gdzie usunięcie pomnika rosyjskich żołnierzy doprowadziło do gwałtownych rozruchów. Również w Polsce odezwały się głosy, żeby usunąć obeliski będące symbolem komunizmu. Wczoraj minister kultury Kazimierz Ujazdowski zapewnił, że projekty te nie są skierowane przeciwko Rosji, a jedynie dążą do usunięcia świadectw dyktatury komunistycznej i nazistowskiej.
Należy szanować te pomniki, które dotyczą wysiłku samych żołnierzy. Trzeba złożyć pokłon, bez względu na intencje z jakimi Związek Radziecki przystępował do koalicji - mówił minister.
Nie mam sympatii dla Rosjan, ale miejsca pamięci trzeba szanować - przyznaje 57-letnia mieszkanka Kostrzyna, Bogusława Bambecka. Mieszkańcy miasta, z którymi rozmawiała gazeta, są tego samego zdania.
Pani Bambecka, z zawodu fryzjerka, w czasach szkolnych musiała nosić kwiaty na groby żołnierzy radzieckich. Pamięta też opowieści o wojennych gwałtach Rosjan, ale uważa, że miasto powinno dbać o cmentarz. Leży on na starówce, dwa kroki od przejścia granicznego. Pochowano tu 255 żołnierzy, którzy pod koniec wojny walczyli o Kostrzyn.
Nie nazwałbym ich wyzwolicielami, ale żołnierz to żołnierz: wykonuje tylko rozkazy - mówi "GL" miejscowy historyk Józef Piątkowski, emerytowany major Wojska Polskiego. Jego zdaniem, cmentarz wojenny, bez względu na to, kto jest tam pochowany, powinien być miejscem chronionym.
Wydajemy rocznie 14 tys. zł na dwa cmentarze wojenne - mówi rzecznik prasowy kostrzyńskiego magistratu, Przemysław Jocz. Drugi jest w Drzewicach i spoczywają tam jeńcy wojenni. Pieniądze daje państwo. Przed samorządem jednak nie lada zadanie, bo okazuje się, że cmentarz ze starówki trzeba będzie przenieść. Tylko dlatego, iż remontowany będzie jeden z bastionów, który przylega do nekropolii. Ponadto pęka mur, który dźwiga tzw. obelisk Kerbela i grozi to katastrofą budowlaną - wyjaśnia "Gazeta Lubuska". (PAP)