"Nie chcę się zapisać do PO, bo jestem niepokorny"
- Platforma ma wiele wad. Nie jestem pewien, czy ma dziś program. Zanim zaczęła rządzić, miała, i to co mówiła podobało mi się. Teraz stała się partią władzy, i to taką dla której marketing jest celem samym w sobie - mówi w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz.
Dutkiewicz wyjaśnia, że nie ma wojny między nim a PO. - Jest wojna między PO a mną. To dla mnie zasadnicza różnica. Tu działają, jak sądzę mechanizmy plemienne. Jak u "chłopców z placu broni" albo boiska: skoro nie chcę się do nich zapisać, to już nie jestem "swój". Nie chcę się zapisać do PO, bo jestem niepokorny. I chcę być niepokorny. Nie lubię, jak faulują - tłumaczy prezydent Wrocławia.
Jego zdaniem, stan nieporadności i niezaradności państwa w czasie rządów PO jest przerażający. - Najpoważniejszy zarzut dotyczy tego, że PO nie wzięła na warsztat żadnej istotnej reformy ani też nie potrafi przedstawić projektu dla Polski. W zakresie wsparcia dla szkolnictwa i sektora badań jesteśmy na zawstydzającym końcu Europy. Najzdolniejsi, zamiast wracać do kraju i tu spożytkować swój młodzieńczy entuzjazm i talenty, zrobią to poza Polską - ocenia Dutkiewicz.
Według niego, największym wyzwaniem cywilizacyjnym jest w Polsce to, żeby dać ludziom pracę. - Pracę można dostarczać do ludzi albo pomóc ludziom do niej dotrzeć. Takiego myślenia na poziomie strategicznym u nas w kraju nie ma - krytykuje prezydent Wrocławia.
Dutkiewicz krytycznie wypowiada się także na temat jakości elit politycznych w Polsce. W jego ocenie, powinna dokonać się zmiana, zwłaszcza generacyjna. - Obecnie decyzje nie są w rękach wyborców, tylko w głowach aparatu partyjnego - uważa. - Jedno z ugrupowań politycznych wywiesiło billboardy, na których napisano, żeby nie robić polityki, tylko budować mosty. Na innych billboardach tego samego ugrupowania "informowano", że na mojej liście samorządowej są zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego. Co ma Kaczyński do mostów? Po wyborach o regionalnej koalicji rozmawiam z krajowymi liderami partii, a nie z lokalnymi, bo oni nie mają nic do powiedzenia - twierdzi.