"Nie chce się powtarzać". Tusk o nadchodzących wyborach
- Nie chcę się powtarzać. Wybory to test dla wyborców. Tak naprawdę chyba już dzisiaj w mniejszym stopniu będzie to zależało od mobilizacji samych kandydatów, a w dużo większym stopniu od mobilizacji nas wszystkich - stwierdził Donald Tusk na antenie TVN24.
- Jeśli ta strona umownie nazwijmy ją demokratyczna, ta, którą mam zaszczyt reprezentować, jeśli nie będzie tak zmobilizowana jak w październiku, to Rafał Trzaskowski przegra - powiedział szef rządu.
- Jeśli będziemy tak zmobilizowani jak wtedy, Rafał Trzaskowski wygra. Więc w jakimś stopniu to zależy bardziej od nas wszystkich niż od samych kandydatów - podkreślił.
Premier przyznał ponadto, że nie udało się dotrzymać wszystkich zobowiązań, których realizację zapowiadał przed objęciem władzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowa Zandberg-Trzaskowski? "Limuzyna nie będzie kartą przetargową"
- Ile udało się zrealizować? Za mało, żebym ja się cieszył. O wiele za dużo, żeby to zmarnować i mówię o tym z absolutnym przekonaniem. Ile? O ile szybciej, o ile łatwiej byłoby dowieźć wiele z tych postulatów i naszych zobowiązań, gdyby władza w Polsce była spójna - wskazał.
Tusk o wojnie w Ukrainie
- Ja nie jestem od narzekania. Jestem od walki i nie będę tutaj użalał się nad swoim losem, ale trudno się rządzi w kraju, gdzie prezydent nastawiony jest wyłącznie na szkodzenie, w każdej sprawie - podkreślił.
Tusk odniósł się także do negocjacji pokojowych między Rosją i Ukrainą. Premier stwierdził, że "sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej wskazuje jednak na dalszą eskalację". - Wygląda na to, że Rosja jest raczej zdeterminowana, żeby wojnę prowadzić i to intensywniej - zaznaczył.
"Nawrocki wynajęty przez Kaczyńskiego"
Tusk podkreślił przy tym, jaka jest waga najbliższych wyborów prezydenckich i "jedność władzy".
- Wiem, że Ukraina jest gotowa się bronić, ale wymaga to pomocy. Wymaga to takiej jedności Zachodu, a w przypadku Polski wymaga to też jedności władzy. Wyobraźcie sobie Polskę w tym kontekście dość dramatycznym, która będzie znowu państwem rządzonym przez rząd, który jest nieustannie blokowany przez wysłannika Kaczyńskiego - mówił.
- Ostatnie zdanie w tej kwestii, Ale chcę, żeby musimy to nazwać po imieniu. Pan Nawrocki wynajęty przez Kaczyńskiego do wojny z polskim rządem. Oni przecież tego nie ukrywają. Oni to nazywają wprost. Więc czeka nas w przypadku zwycięstwa Nawrockiego dwa i roku - mówię do następnych wyborów parlamentarnych - zamiast marszu do przodu, zamiast budowania solidarnie pełnego bezpieczeństwa Polski, jakaś taka - przepraszam - "nawalanka" - dodał.
Tusk powiedział także, że w najbliższym czasie mogą wyjść "materiały" na temat Karola Nawrockiego.
- Ale co pan ma na myśli, panie premierze. Relacje z gangsterami? - dopytywał prowadzący rozmowę Piotr Kraśko.
- Mało. Pytam mało - odpowiedział premier.
- To jest ktoś, kto będzie odpowiadał za bezpieczeństwo Polski, bo jest głównodowodzącym, bo jest, bo to on w czasie wojny zarządza polskim państwem. W tym najważniejszym wymiarze - zaznaczył szef rządu.
- Naprawdę opamiętajcie się - podkreślił.