Nie chcą "atomowej prowokacji"? Ekspert o braku sankcji dla Aliny Kabajewej
Marcin Zaborowski, redaktor naczelny "Res Publiki Nowej", był gościem programu "Newsroom". Tematem rozmowy były między innymi kolejne sankcje wobec Rosji, jakie zamierza wprowadzić Unia Europejska. - Chodzi o to, żeby zablokować eksport rosyjskiej ropy do Unii Europejskiej do końca roku albo może nawet wcześniej. Przypomnijmy - to jest główne źródło dochodu dla Rosji. Dużo większe niż, na przykład, węgiel czy gaz. Także jeżeli nam uda się uzyskać zgodę w Unii Europejskiej, to będzie to potężne uderzenie w budżet rosyjski. Na pewno będzie mieć wpływ na to czy Rosja będzie w stanie finansować swoje dalsze działania wojenne wobec Ukrainy - stwierdził. Zaborowski ocenił, że groźby Viktora Orbana, który już zapowiada swoje veto na forum UE w tej sprawie, są raczej "bez pokrycia". - Węgry są państwem niezbyt dużym, w olbrzymiej części uzależnionym od Unii Europejskiej. Nie jest to państwo, które jest gdzieś tam pomiędzy Unią Europejską i Rosją. Węgry są po prostu częścią systemu gospodarczego Unii Europejskiej. Także to nie jest tak, że Viktor Orban może sobie pozwolić na veto. Zwłaszcza jeśli np. Niemcy zdecydowanie będą przeć do zablokowania importu rosyjskiej ropy - ocenił. Zaborowskiego pytano również o Alinę Kabajewą, partnerkę Władimira Putina, która ostatecznie nie została objęta sankcjami. Wyjaśnił skąd mogła wyniknąć taka decyzja. - Ewidentnie amerykańskie służby wiedzą o sprawach więcej, niż my w sferze publicznej. Wiedzą jaka jest siła relacji Putina z panią Kabajewą. Zdają sobie sprawę, jak taki ruch mógłby wpłynąć na racjonalność podejmowanych przez niego decyzji - ocenił. Przypomniał, że w rękach Putina znajduje się drugi, co do wielkości potencjał nuklearny na Ziemi, "zdolny zniszczyć całą naszą planetę".