Nie było zaskoczenia. Cezary Kulesza ponownie prezesem PZPN. Czy uzdrowi polski futbol?
Cezary Kulesza pozostaje prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Choć wynik wyborów był przesądzony jeszcze przed oficjalnym głosowaniem, to proces ten – pozbawiony konkurencji – budzi poważne pytania o kondycję demokracji w strukturach PZPN i kierunek, w jakim zmierza polska piłka.
Wybory w Polskim Związku Piłki Nożnej, choć formalnie się odbyły, przebiegły bez realnej rywalizacji. Cezary Kulesza, urzędujący prezes, bez trudu sięgnął po kolejną kadencję – tym razem do 2029 roku – nie mając żadnego kontrkandydata. To sytuacja, która z jednej strony świadczy o stabilnej pozycji obecnych władz, z drugiej zaś budzi kontrowersje i pytania o kondycję demokracji w strukturach PZPN. Głosowanie odbyło się w atmosferze jednomyślności, ale i milczącego braku alternatywy. Czy to wyraz zaufania, czy raczej efekt polityki kuluarów i braku odwagi wśród potencjalnych oponentów?
Wybory bez wyboru
Kulesza był jedynym kandydatem w wyborach. O możliwej kandydaturze mówili wcześniej m.in. Paweł Wojtala, Wojciech Cygan czy Andrzej Padewski, ale żaden z nich nie zdecydował się na start. Dlaczego? Według nieoficjalnych informacji i komentarzy środowiskowych – zabrakło nie tylko odwagi, ale przede wszystkim poparcia. Cytowany przez media Padewski przyznał wręcz, że "tylko fantaści mogą mówić o jakimkolwiek zagrożeniu dla Kuleszy". A Tomasz Garbowski z Opolskiego ZPN ujawnił, że już cztery lata temu zawarto dżentelmeńską umowę na dwie kadencje.
Opozycja, o ile można mówić o jakiejkolwiek zorganizowanej opozycji, nie była w stanie zbudować nawet cienia realnej alternatywy. Marek Koźmiński, były reprezentant Polski i były kandydat na prezesa PZPN, określił całą sytuację jako "farsę", zwracając uwagę na brak debaty programowej i realnych różnic.
- Kulesza jest skuteczny w rozgrywkach kuluarowych, ale nie radzi sobie z realnym zarządzaniem – ocenił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki ma naprawić to, co zepsuł rząd PiS? Jest stanowcza riposta
Federacja w dobrej kondycji finansowej
W trakcie zjazdu delegatów nie brakowało jednak też sukcesów. Kulesza mógł pochwalić się rekordowymi aktywami PZPN – 362 mln zł na koniec 2024 roku, co stanowi najlepszy wynik w historii organizacji. Dodatkowo federacja kupiła na własność siedzibę o powierzchni ponad 20 tys. m kw., za 88 mln zł. To sygnał stabilności finansowej, który wielu delegatów uznało za kluczowy argument za kontynuacją dotychczasowego kursu.
Wśród sukcesów wymieniono też historyczny awans kobiecej reprezentacji Polski do mistrzostw Europy oraz zwiększone inwestycje w szkolenie młodzieży.
Reprezentacja Polski i problem selekcjonera
W cieniu wyborów pozostaje temat reprezentacji Polski w piłce nożnej – przede wszystkim kwestia wyboru nowego selekcjonera. Choć rozmowy z kandydatami trwają, media donoszą, że decyzje przeciągają się, co – według niektórych komentatorów – może być celowym zabiegiem odwracającym uwagę od braku alternatywy dla obecnych władz.
To właśnie los reprezentacji, zarówno seniorskiej, jak i młodzieżowej, będzie papierkiem lakmusowym drugiej kadencji Kuleszy. Krytycy zarzucają mu brak jasnej wizji i reaktywność, szczególnie po burzliwym okresie wokół kadencji Fernando Santosa.
Boniek w cieniu, struktury niezmienne
Zbigniew Boniek, poprzednik Kuleszy, nie brał bezpośrednio udziału w kampanii ani nie wypowiadał się oficjalnie na temat wyborów, ale jego cień nadal unosi się nad strukturami związku. Wielu obserwatorów wskazuje, że to właśnie za jego kadencji ugruntowano model, w którym wyborcze układy przeważają nad otwartą rywalizacją.
Czas na zmiany czy betonowanie struktur?
Wynik głosowania był jednoznaczny: 100 delegatów za, 4 wstrzymujących się, żadnego przeciw. Dla zwolenników Kuleszy to potwierdzenie silnego mandatu i skuteczności. Dla krytyków – znak skostniałości struktur PZPN, w których o wyborach decydują nie programy i pomysły, lecz układy personalne i niepisane umowy.
Polski Związek Piłki Nożnej ma przed sobą kolejne cztery lata z tym samym sternikiem. Czy będą to lata stabilizacji i rozwoju, czy raczej dryfowania bez zmian i odwagi do reform? Czas pokaże. Ale już dziś wielu kibiców, ekspertów i działaczy zadaje jedno pytanie: czy to jeszcze wybory, czy już tylko aklamacja?
Źródła: RMF24, Onet, Polskie Radio