"Nie było rozmów o stanowiskach 'okołorządowych'"
Politycy PiS, Samoobrony i LPR zapewniali, że w czasie środowego spotkania członków Rady
Sygnatariuszy paktu stabilizacyjnego nie było rozmów na temat
stanowisk w tzw. instytucjach okołorządowych czy spółkach Skarbu
Państwa.
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 14:04
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski potwierdził, że w środę odbyło się spotkanie Rady, w którym wzięli udział szefowie PiS, Samoobrony i LPR: Jarosław Kaczyński, Andrzej Lepper i Roman Giertych.
Gosiewski, zapytany o artykuł w czwartkowej "Gazecie Wyborczej", że podczas tego spotkania liderzy "zabrali się do dzielenia posad w instytucjach okołorządowych", powiedział: Pierwszy raz słyszę. Jak zapewnił, "żadnych personalnych ustaleń nie było".
Według doniesień dziennika, LPR chce m.in. przejąć Polską Agencję Prasową. Bierzemy PAP cały - od góry do dołu. Innym partiom przypadną inne instytucje - powiedział gazecie anonimowy poseł LPR.
Według Gosiewskiego, podczas środowego spotkania omawiane "były pewne sprawy związane z realizacją paktu i najbliższym posiedzeniem Sejmu". Jak zapowiedział, prawdopodobnie we wtorek odbędzie się spotkanie robocze zespołu ekspertów trzech partii.
Gosiewski poinformował, że Rada Sygnatariuszy spotykać się będzie co dwa-trzy tygodnie. Sprawy związane z "bieżącymi kwestiami" rozwiązywać będzie roboczy zespół ekspertów, w którego pracach uczestniczy on sam, poseł Samoobrony Janusz Maksymiuk i poseł LPR Bogusław Kowalski.
Giertych, uczestnik środowego spotkania, zapewnił dzienikarzy, że nie było "żadnych" rozmów o agencjach okołorządowych, ani o sprawach personalnych. Jeśli państwo myślicie, że ja się spotykam z Andrzejem Lepperem i Jarosławem Kaczyńskim, aby dzielić jakieś stanowiska, to jest to coś absurdalnego - powiedział. Rozmawialiśmy przede wszystkim o sprawach politycznych, które mają przede wszystkim charakter strategiczny - tłumaczył.
Zarzuty "Gazety Wyborczej" są absurdalne, rozmawialiśmy o sprawach politycznych, a nie o obsadzie stanowisk. Równie dobrze "Gazeta" mogłaby napisać, że na spotkaniu Rady ustaliliśmy, że redaktorem naczelnym "Gazety" jest Wojciech Wierzejski. To są absurdy wyssane z palce - powiedział Giertych.
Na pewno nie uczestniczyłem w spotkaniu, które by polegało na dzieleniu stanowisk. Nie interesujemy się kwestiami obsad agencji. PAP mnie interesuje - chcę, aby ta instytucja rzetelnie wykonywała swoje obowiązki. Ale jako partia nie jesteśmy zainteresowani obsadzaniem jakichkolwiek stanowisk rządowych, czy pararządowych - oświadczył.
Jak poinformował, środowe rozmowy dotyczyły IPN, komisji śledczej ds. PKN Orlen oraz spraw czysto politycznych. Mówiliśmy m.in. o przyspieszeniu prac nad ustawą o IPN. Mam nadzieję, że do końca marca będzie przyjęta ustawa, która pozwoli wszystkim obejrzeć teczki osób publicznych, przyspieszy procedury lustracyjne, doprowadzi do ujawnienia agentury komunistycznej - wyjaśnił.
Również liderzy LPR Wojciech Wierzejski i Samoobrony Ryszard Czarnecki zapewnili, że podczas środowego spotkania Rady Sygnatariuszy nie było żadnych rozmów o agencjach okołorządowych, ani o sprawach personalnych.
Jak poinformował Wierzejski, rozmowy dotyczyły najbliższego posiedzenia Sejmu i tego, jakie projekty ustaw powinny być wniesione do laski marszałkowskiej w pierwszej kolejności. Według Czarneckiego, rozmowy dotyczyły "strategii" działania w ramach paktu stabilizacyjnego.
Wszystkie "newsy" dotyczące spraw personalnych są nieprawdziwe. Są to albo prowokacje, albo kaczki dziennikarskie, albo drążenie skały małymi kroplami. Nie wiem, skąd te informacje - powiedział Wierzejski. Jak dodał, nic mu nie wiadomo o "zakusach" LPR na PAP. Takie propozycje nie padały, być może jest to jakaś prowokacja- podkreślił.
Pytany, jakie ewentualnie stanowiska interesują Ligę, Wierzejski powiedział, że LPR chce zająć się sprawami rolnictwa i infrastruktury._ W pierwszej kolejności zależy nam na ustabilizowaniu sytuacji politycznej, a nie stanowiskach_ - zapewnił.
Także Czarnecki zapewniał, że spotkanie liderów nie dotyczyło konkretnych spraw personalnych. Jak jednak dodał, Andrzej Lepper wyraził zadowolenie ze słów Jarosława Kaczyńskiego, że przy obsadzaniu stanowisk kierowniczych w agencjach rządowych zostanie uwzględnione zainteresowanie Samoobrony problematyką wsi.
Nie pchamy się do agencji i stanowisk. Ale jeśli PiS uzna, że Samoobrona może merytorycznie wzmocnić układ rządzący, to jesteśmy gotowi - powiedział Czarnecki. Piłeczka jest po stronie PiS- dodał.
Czarnecki poinformował też, że rozmowy o ewentualnych stanowiskach rozpoczną się w piątek w zespole roboczym. Ze strony Samoobrony ma w nich uczestniczyć poseł Janusz Maksymiuk. Przyznał, że słyszał o pomyśle "PAP dla LPR". Ale, jak zapewnił, nie było takiej oficjalnej propozycji.
Tymczasem sam szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w czwartek w TVN24, że w czasie środowego spotkania rozmawiano "o telewizji, radiu, o radach nadzorczych, zarządach, o zarządach w terenie, o PAP-ie również, o różnych agendach rządowych".
Lepper zaznaczył też, że Samoobrona, tak jak LPR, nie bierze odpowiedzialności za rządzenie. My bierzemy odpowiedzialność za ustawy w Sejmie, za ustawy, które będą pomagać w rządzeniu. Natomiast za samo rządzenie odpowiedzialność bierze PiS, bo PiS nie chce podzielić się stanowiskami rządowymi- powiedział lider Samoobrony.