Nie będzie śledztwa w sprawie Leppera
Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia
śledztwa z doniesienia byłego działacza Samoobrony Leszka Zwierza
wobec Andrzeja Leppera, który pod koniec lat 90. miał rzekomo
przebywać w USA na koszt "króla żelatyny" Kazimierza Grabka.
Po postępowaniu sprawdzającym Prokuratura Rejonowa Warszawa- Śródmieście Północ odmówiła wszczęcia śledztwa co do ewentualnej płatnej protekcji na rzecz Grabka przez Leppera - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Szef Związku Zawodowego Rolników "Ojczyzna" Leszek Zwierz twierdził w swym doniesieniu, że "pieniądze raczej nie były przekazywane bezinteresownie, gdyż, jak wieść niesie, panowie ci (Lepper i Władysław Serafin, szef Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych) mieli wymusić na ministrze rolnictwa wprowadzenie zakazu importu żelatyny do Polski".
Szef Samoobrony nazwał zarzuty absurdem. Mówił, że był w USA kilka razy, ale nigdy za pieniądze Grabka, a Ojczyzna chce zaistnieć publicznie dzięki doniesieniu.
Kujawski wyjaśnił, że przyczyną odmowy był "brak dostatecznych danych uzasadniających możliwość popełnienia przestępstwa". Podkreślił, że "zawiadomienie opierało się na pogłoskach i domysłach jego autorów, a nie na sprawdzalnych faktach". Prokurator powiedział, że w zawiadomieniu było dużo zwrotów typu: "prawdopodobnie", "raczej", "jak wieść niesie".
Sam Zwierz przyznał zaś, że nie był świadkiem rozmów i spotkań Leppera z Grabkiem. Leppera nie przesłuchiwano w tej sprawie.
Od postanowienia prokuratury nie przysługuje odwołanie.
Leszek Zwierz był w latach 90. człowiekiem Leppera, ale w 2001 r. został usunięty z Samoobrony za próby współpracy z PSL. Wtedy założył "Ojczyznę".