Nie będzie opóźnienia Brexitu
W środę rzeczniczka premier Theresy May powiedziała, że rząd "jest pewien, iż dotrzyma harmonogramu wyjścia z Unii Europejskiej".
W listopadzie 2016 roku Wysoki Trybunał uznał, że do rozpoczęcia formalnych negocjacji ws. Brexitu, opisanych w art. 50 traktatu UE, niezbędna jest zgoda parlamentu. W opinii sędziów sama władza wykonawcza nie posiada odpowiednich kompetencji do podjęcia takiej decyzji. Wyrok w postępowaniu odwoławczym przed Sądem Najwyższym spodziewany jest przed końcem stycznia.
Szefowa służb prasowych brytyjskiego rządu podczas spotkania z zagranicznymi korespondentami zasugerowała, że gabinet May jest przygotowany na ewentualną porażkę przed Sądem Najwyższym oraz konieczność przeprowadzenia niezbędnej legislacji przez parlament.
Rzeczniczka brytyjskiej premier powiedziała, że "premier niezmiennie planuje rozpoczęcie procesu wyjścia z Unii Europejskiej przed końcem marca bieżącego roku i jest to niezależne od wyroku".
Jak poinformowała, szefowa rządu przedstawi opinii publicznej szczegółowy plan negocjacji "w ciągu najbliższych tygodni".
Jak donosi dziennik "The Guardian" - cytując anonimowych ministrów w gabinetu May - rząd planuje złożenie prośby o wcześniejszy dostęp do wyroku Sądu Najwyższego. Chce tym samym zyskać niezbędny czas na przygotowanie projektu legislacji (w przypadku utrzymania niekorzystnego werdyktu Wysokiego Trybunału)
Rzeczniczka zapytana o przyszłe prawa obywateli Unii Europejskiej, w tym miliona Polaków, po Brexicie podkreśliła, że "rząd jest świadom, iż to istotny temat dla wielu osób", ale powtórzyła, że "jakiekolwiek gwarancje dotyczące statusu tej grupy są uzależnione od spełnienia zasady wzajemności wobec brytyjskich obywateli na kontynencie". I dodała: "liczymy na rozwiązanie tej kwestii możliwie najszybciej".
Wypowiadając się na temat rosnących opóźnień po stronie brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych w postępowaniach dotyczących nadania brytyjskiego obywatelstwa, rzeczniczka zapowiedziała, że "resort, podobnie jak pozostałe, przygląda się temu, jak najlepiej odpowiedzieć na nowe wyzwania związane z Brexitem".
Rzeczniczka odniosła się również do sytuacji Irlandii Płn - rezygnacja Martina Guinessa z parti Fein ze stanowiska zastepcy pierwszego ministra. "Sytuacja jest trudna i traktujemy ją z najwyższą powagą. Rząd podejmuje wszelkie działania w celu stabilizacji sytuacji"- podkreśliła.
Na mocy porozumienia z 1988 roku, które zakończyło trwający trzy dziesięciolecia krwawy konflikt między katolikami i protestantami w brytyjskim Ulsterze, oba największe ugrupowania unionistyczne i nacjonalistyczne sprawują wspólnie rządy nad Irlandią Północną w ramach obowiązkowej koalicji.
McGuinness zrezygnował ze stanowiska w poniedziałek w rezultacie wywołanego kwestią dofinansowania energii odnawialnych konfliktu z pierwszą minister rządu Irlandii Północnej i zarazem przewodniczącą protestanckiej probrytyjskiej Partii Demokratycznych Unionistów (DUP) Arlene Foster.
Polityk zadeklarował, że jego partia - popierana przez wyborców opowiadających się za zjednoczeniem całej Irlandii - nie mianuje nowego zastępcy pierwszego ministra. Co zgodnie z prawem - w przypadku braku nominacji w ciągu siedmiu dni - będzie oznaczało konieczność ogłoszenia przedterminowych wyborów do Zgromadzenia Irlandii Północnej.