PolskaNie będzie ekshumacji w związku ze sprawą corhydronu

Nie będzie ekshumacji w związku ze sprawą corhydronu

Nie będzie ekshumacji zwłok w śledztwie, dotyczącym ampułek corhydronu, zawierających inny lek. Badająca okoliczności zamiany leków lubelska prokuratura zdecydowała, że nie będzie sekcji zwłok osób, których śmierć mogła być efektem podania niewłaściwego specyfiku - scoliny.

Nie będzie ekshumacji w związku ze sprawą corhydronu
Źródło zdjęć: © PAP

15.01.2007 17:15

Rzeczniczka lubelskiej prokuratury apelacyjnej Ewa Piotrowska poinformowała, że biegli orzekli, iż obecności corhydronu czy scoliny nie da się stwierdzić w zwłokach, bo leki te rozkładają się w organizmie bardzo szybko.

Lubelska prokuratura z całej Polski otrzymała dotychczas w sumie 322 zgłoszenia podejrzeń niepożądanego działania corhydronu. Większość dotyczy pacjentów już nieżyjących.

Jak dodała rzeczniczka wyselekcjonowano 13 przypadków, w których takie niepożądane działanie corhydronu jest prawdopodobne. Nie podała, ile z tych przypadków dotyczy osób, które zmarły. Podkreśliła, że na tym etapie śledztwa nie można powiedzieć, na ile do zgonów przyczyniło się podanie "złego" corhydronu.

Selekcja prokuratury polegała na analizie opisanych w zgłoszeniu objawów, które wystąpiły u pacjentów po podaniu leku - głównie problemów z oddychaniem. Selekcja ta nastąpiła na podstawie opinii farmaceutów, z której wynika, że objawy działania scoliny, która mogła się znaleźć w fiolce zamiast corhydronu, następują już w czasie jej dożylnego podawania i utrzymują się od 5 do 8 minut. Scolina powoduje zwiotczenie mięśni żebrowo-obojczykowych i zatrzymanie oddechu. Podjęcie akacji reanimacyjnej umożliwiało przywrócenie oddechu pacjentowi i normalne funkcjonowanie jego organizmu.

Tymczasem, jak poinformowała Maria Kała,kierownik zakładu Toksykologii Sądowej IES, w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych (IES) trwają badania pierwszych partii corhydronu, nadesłanych przez jeleniogórską prokuraturę. Prokuratura ta zastanawia się, czy badać tylko corhydron 250 - czyli partię, w której znajdowała się wadliwa fiolka, czy także pozostały - corhydron 25 i 100.

Zawartość ampułek badana jest w aparacie do identyfikacji substancji przy użyciu metody spektrometrii w podczerwieni. W ten sposób zostanie ustalone, czy w ampułce znajduje się corhydron, scolina czy mieszanina obu substancji.

Na początku listopada ujawniono, iż w zakładach farmaceutycznych Jelfa produkujących corhydron, doszło do zamiany składu dwóch leków. W ampułce jednej z partii corhydronu znalazł silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji - scolina. Corhydron został wycofany z użytku, a posiadacze ampułek z lekiem mieli go zwrócić do aptek. Lek jest badany w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Śledztwo sprawie zamiany specyfików prowadzi prokuratura w Jeleniej Górze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)