Polityka"Nie będzie ciszej nad tą trumną - pojawią się haki"

"Nie będzie ciszej nad tą trumną - pojawią się haki"

Jeszcze do niedawna sondaże jasno wskazywały jak rozłożą się głosy Polaków w wyborach prezydenckich. Liderem był Bronisław Komorowski, Lech Kaczyński był na drugiej pozycji. Katastrofa prezydenckiego samolotu lecącego do Smoleńska pokazała jednak, jak trudno cokolwiek planować w polityce. Dziś nie jest już pewne, kto będzie liderem i jakich będzie miał kontrkandydatów. Eksperci zapowiadają jednak, że kampania będzie brutalna.

"Nie będzie ciszej nad tą trumną - pojawią się haki"
Źródło zdjęć: © AFP | ANDREY SMIRNOV

16.04.2010 | aktual.: 18.05.2010 05:06

Do tej pory to było pewne - w wyborach miał startować Bronisław Komorowski, Jerzy Szmajdziński, Andrzej Olechowski, a Lech Kaczyński swoją decyzję, co do startu w wyborach miał ogłosić lada moment. W szranki mieli stanąć również Ludwik Dorn, Marek Jurek i Tomasz Nałęcz. Teraz kalendarz wyborczy uległ całkowitej zmianie, bo wybory odbędą się już w czerwcu, a druga tura na początku lipca.

Nie zdążą z podpisami?

To z kolei oznacza, że kandydaci mają mało czasu na zebranie list ze 100 tys. podpisów. Zakładając, że wybory odbędą się 20 czerwca, zawiadomienia z załączonymi listami muszą trafić do Państwowej Komisji Wyborczej do 26 kwietnia. W efekcie kandydaci z najmniejszym poparciem prawdopodobnie nie zdążą zebrać kompletu podpisów i wycofają się z wyborów. Tomasz Nałęcz reprezentujący PD i SdPL już ogłosił, że nie będzie startował, a Ludwik Dorn powiedział, że swoją decyzję ogłosi po zakończeniu żałoby narodowej. Według nieoficjalnych informacji wycofać się ma też Marek Jurek.

Ale co z pozostałymi kandydatami? Na razie jest wiele znaków zapytania. Bronisław Komorowski pytany o to, czy na pewno wystartuje, odpowiedział, że teraz nie ma czasu o tym myśleć.

Wariant 1 - kandydat ponad podziałami

W trudnej sytuacji jest te z PiS, bo stracił najsilniejszego kandydata – Lecha Kaczyńskiego. Co dalej? Dr Sergiusz Trzeciak, konsultant polityczny mówi, że PiS ma kilka wariantów. Pierwszym, byłaby gra polegająca na zaproponowaniu PO poparcia wspólnego kandydata, który nie będzie jednoznacznie utożsamiany tylko z jedną partią - np. marszałka senatu – Bogdana Borusewicza. – Ten zręczny manewr stawiałby w trudnej sytuacji PO, która, jeśli nie poparłaby takiego kandydata „ponad podziałami”, naraziłaby się na zarzut, że nie chce współpracy – mówi dr Trzeciak.

Drugi scenariusz, mniej pewny, zakłada wystawienie Jarosława Kaczyńskiego. - On może „zyskać” politycznie i skorzystać z pewnego mitu bohaterskiej śmierci, który powstał w związku z tragedią w Smoleńsku. Byłaby to jednak bardzo trudna decyzja dla niego. Nie wiem czy jest gotowy do podjęcia takiego ryzyka. Zakładając nawet, że wygra, to za jakiś czas pojawiłby się zarzut, że skorzystał z atmosfery, która została wytworzona po katastrofie – podkreśla ekspert.

Jarosław Kaczyński ma mocną pozycję

Jeśli, mimo osobistej tragedii, Jarosław Kaczyński zdecyduje się startować, będzie – zdaniem innego politologa – mocnym kandydatem. – Po pierwsze wystąpi w roli dziedzica jako prawowity depozytariusz, a zarazem kontynuator pewnej politycznej spuścizny. Po drugie ewidentnie, choć z pewnością nieświadomie, jego pozycję wzmacniają bieżące komentarze w różnych mediach. Przed tragedią w Smoleńsku ukazywano w nich odmienny obraz prezydentury Lecha Kaczyńskiego i samego PiS, a dziś w przesyconych żałobnym patosem słowach jesteśmy świadkami pospiesznego konstruowania mitu.

- Ponadto, Jarosławowi Kaczyńskiemu będzie sprzyjać prosty psychologiczny mechanizm, który sprawia, że zawsze chętniej utożsamiamy i solidaryzujemy się z ofiarami, więc na tej fali empatii może wiele zyskać – mówi dr Piotr Forecki, politolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Trzecim wariantem byłoby wystawienie osoby, która cieszy się dużym autorytetem w PiS – np. Zbigniewa Ziobry. - Ziobro miałby duże szanse, bo jest ideologicznie związany z PiS-em i cieszy się dużym poparciem. "Aniołek" mniej popularny niż Ziobro

Pojawiają się też głosy, że PiS rozważa wystawienie kobiety – Joanny Kluzik-Rostkowskiej, cieszącej się dużym autorytetem w PiS, byłej minister pracy i polityki społecznej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, jednego z trzech „aniołków” prezesa PiS, (pozostałe dwa „aniołki” – Aleksandra Natalli-Świat i Grażyna Gęsicka zginęły pod Smoleńskiem). - Problem polega jednak na tym, że trudno byłoby jej zbudować w krótkim czasie taką rozpoznawalność jaką ma np. Zbigniew Ziobro – ocenia ekspert.

W tle pojawia się jeszcze nazwiska Włodzimierza Cimoszewicza i Ryszarda Kalisza, nad których wystawieniem - jak mówi się nieoficjalnie - zastanawia się lewica. - Lewicy nie tyle zależy na wygranej, ile na dobrym trzecim miejscu, na które miałby szansę Ryszard Kalisz - przekonuje Sergiusz Trzeciak. Na mocną, czwartą pozycję liczy też PSL, która rozważa wystawienie wicepremiera Waldemara Pawlaka lub Ewy Kierzkowskiej, wicemarszałek sejmu. Kto byłby lepszy? - Sądzę, że wariantem mniej ryzykownym dla PSL byłoby wystawienie kogoś, kto niezależnie od wyniku nie osłabi pozycji liderów. Gdyby bowiem Pawlak wystartował i osiągnął słaby wynik, mogłoby się to odbić na jego pozycji w PSL - podkreśla.

Konsultant polityczny podkreśla, że marszałek Komorowski jest w wyjątkowo trudnej sytuacji i nawet jeśli wygra, jego sukces może być niepełny. – Jeśli nie będzie miał poważnego kontrkandydata, to styl, w którym wygra może rzutować na jego prezydenturę – mówi dr Sergiusz Trzeciak.

Komorowski na minie

Dr Piotr Forecki przyznaje, że Komorowski jest w trudnej sytuacji, bo po śmierci prezydenta spoczęły na nim szczególne obowiązki. – Musi poruszać się z delikatnością sapera, bo z każdego gestu i słowa tej wielkiej żałoby będzie rozliczany. Do każdej jego decyzji przeciwnicy powrócą w kampanii wyborczej – zapowiada politolog.

Wszyscy zastanawiają się jak będzie przebiegać ta nietypowa kampania. To pytanie, na które jednak trudno odpowiedzieć znawcom tej materii - ekspertom marketingu politycznego. – Po II wojnie światowej żaden kraj nie przeżył takiej hekatomby i nie musiał prowadzić kampanii w takich okolicznościach. - W przypadku śmierci Johna F. Kennedy’ego kampania została przeprowadzona dopiero rok po śmierci, a władzę od razu objął wiceprezydent Lyndon B. Johnson, który później wygrał wybory prezydenckie. W USA wszystko odbywało się płynnie, ludzie zdążyli się z nim oswoić – opowiada Dariusz Kos, ekspert marketingu politycznego.

"Haki" w drugim obiegu

Jego zdaniem kampania będzie spokojniejsza niż dotychczasowe, nie obejdzie się jednak bez rzucania sobie kłód w „drugim obiegu” – za pośrednictwem mediów. – Sądzę, że „haki” będą ujawniane w bardziej zawoalowany sposób. Sami politycy nie będą komentować „rewelacji” o swoich kontrkandydatach. Będą raczej uciekać od opinii, mówiąc, że w obliczu tragedii nie wypada tego robić – przewiduje. Ekspert przewiduje też, że nie będzie oficjalnego opluwania się. Bez ataków się jednak nie obejdzie. - Brudniejsza kampania odbędzie się w sieci, to tam pojawią się najostrzejsze komentarzee – mówi Dariusz Kos.

Wykorzystywani będą też ludzie kultury i nauki, którzy mówią to, czego politycy nie mieliby odwagi powiedzieć. – Jak chociażby słowa Andrzeja Wajdy, który skrytykował pochówek pary prezydenckiej na Wawelu – wylicza ekspert.

"Nie będzie ciszej nad tą trumną"

Piotr Forecki nie wierzy, aby kampania przebiegała spokojnie. – W kontekście tej niewątpliwej tragedii pozostaję powściągliwy w wypowiadaniu się na temat jakiejś iluzorycznej jedności narodowej, a już tym bardziej nie podzielam nadziei na istotne zmiany w polityce. Te bowiem nie nastąpią – twierdzi politolog. Dodaje, że kampania może być bardzo brutalna. – Mimo postulatów w rodzaju: „ciszej nad tą trumną”, grób Lecha Kaczyńskiego pozostanie otwarty. Wciąż będzie przypominany krytyczny stosunek do niego za życia oraz oceny jego prezydentury i osobowości formułowane już po jego śmierci. To wszystko powróci i będzie przypominane i wypominane. Tą kampanią będą rządziły trumny - podsumowuje Forecki.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)