"Nie bądź naiwny, nie stanie się cud w dniu beatyfikacji"
Sądzę, że beatyfikacja Jana Pawła II - 1 maja - przypomni nam cały jego pontyfikat, nauczanie i będziemy potrafili je realizować w naszym życiu - powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Kardynał stwierdził, że wiele osób próbowało go przekonać, że żaden cud nie wydarzy się w dniu beatyfikacji i nie dojedzie do pojednania, mimo to metropolita wciąż jest pełen optymizmu.
10.03.2011 | aktual.: 10.03.2011 19:16
Wyraził też nadzieję, że beatyfikacja "nie przejdzie jako jeszcze jedno wielkie wydarzenie, które szybko się skończy".
Na pytanie dziennikarzy, czy dzień beatyfikacji Jana Pawła II może stać się dniem przełomu, bo obecnie żyjemy w sytuacji bardzo głębokiego kryzysu porozumienia się i pojednania, kard. Nycz odpowiedział, że wielu jego rozmówców mówiło mu, żeby "nie był naiwnym optymistą, że nie stanie się żaden cud, a co najwyżej uda się krótkie zawieszenie broni". Hierarcha dodał, że sam z natury rzeczy jest optymistą i w tej kwestii chciałby pozostać optymistą.
Beatyfikacja - jak podkreślił kard. Nycz - ma być pokazaniem przede wszystkim tego, w jaki sposób i w czym możemy naśladować Jana Pawła II, a także kim on będzie dla Kościoła Powszechnego.
W ocenie metropolity, nauczanie Jana Pawła II jest ważne m.in. dla problematyki rodziny. Jak przypomniał, już w 1991 roku, będąc z pielgrzymką w kraju papież w Kielcach przestrzegał: "Uważajcie, kiedy przyjdzie wolność, żeby dziecko w rodzinie nie stało się zbędnym i kosztownym dodatkiem do życia we dwoje".
Kard. Nycz zaznaczył też, że pokazanie pontyfikatu Jana Pawła II ma znaczenie także w kwestiach życia społecznego i politycznego. - Musimy odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: co wszyscy, Kościół też, uczyniliśmy, żeby było lepiej - podkreślił metropolita.
Poproszony o komentarz do listu biskupów, opublikowany z okazji pierwszej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem, który ma być odczytany w kościołach 10 kwietnia, kard. Nycz powiedział, że "jest w nim zawarta głęboka refleksja religijna, teologiczna, eschatologiczna, ale także społeczna, choć nie polityczna, w potocznym rozumieniu".
Chodzi m.in. o to - jak mówił kardynał - że z tej tragedii powinniśmy wszyscy wyciągnąć wnioski i zadać sobie pytania dotyczące przyszłości bytu narodowego.