Nicowanie SLD trwa, ale krawcy milczą co kroją
- Janik szefem klubu SLD - to przesądzone. Kto do MSWiA? Wygląda na to, że Barcikowski, szef ABW. Zmiany w rządzie się kroją, ale krawcy milczą - pisze " Gazeta Wyborcza" w artykule o kolejnym spotkaniu szpitalnym premiera i władz SLD. "Miało być tajne. Media dowiedziały się o nim przez przypadek" - zaznacza dziennik, dodając, że po mediach krąży wiele plotek w tej sprawie.
"To, że Krzysztof Janik jest przesądzonym kandydatem na stanowisko szefa klubu, mówią już wszyscy" - pisze "Gazeta Wyborcza" - Wreszcie chodzi zadowolony i rozprężony. On chce być szefem klubu - podkreśla jeden z jego partyjnych kolegów. Do dymisji ma się podać całe 35-osobowe prezydium klubu. Nowe władze klubu mają być o połowę odchudzone, a na ich dobór ma mieć wpływ oprócz klubu sam Janik.
Kiedy te zmiany nastąpią - rozstrzygnie się w poniedziałek, kiedy planowane jest spotkanie klubu z premierem i samego klubu. Według informacji gazety w SLD zastanawiają się, czy z tą zmianą obsady nie poczekać aż do przejścia przez Sejm poprawek Senatu do budżetu. Sejm ma je rozpatrywać na zaczynającym się we wtorek posiedzeniu.
Wprowadzenie takich atrakcji jak zmiana szefa klubu mogłoby - zdaniem jednego z ozmówców gazety - zdekoncentrować posłów. "Ciągle padają te same nazwiska osób, które mogłyby zastąpić Janika w MSWiA. Teraz na czoło kandydatów wysuwa się Andrzej Barcikowski, szef ABW, a wiceminister obrony Janusz Zemke spadł na drugą pozycję w rankingu plotek. Podobno promotorem Barcikowskiego jest sam Janik" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Gazeta dodaje, że w kuluarach krąży koncepcja, żeby "oswobodzić" obu wicepremierów: Jerzego Hausnera (też ministra gospodarki i pracy) i Marka Pola z Unii Pracy (też ministra infrastruktury). Mieliby się oni stać "samymi" wicepremierami, a ich resorty objęłyby inne osoby. Ideologia do tego ma być taka, że w ten sposób każdy z wicepremierów zyskuje czas na pracę koncepcyjną, uwalniając się od bieżącego zarządzania ministerstwami. Właściwym jednak powodem przeprowadzenia tej operacji ma być zmiana na stanowisku ministra infrastruktury. SLD bowiem uważało, że to właśnie ministerstwo będzie lokomotywą powodzenia, bo budowa autostrad rozrusza gospodarkę.