NFZ: w przyszłym tygodniu negocjacje ze szpitalami klinicznymi
Zarząd Narodowego Funduszu Zdrowia upoważnił dyrektora mazowieckiego oddziału Funduszu do przeprowadzenia negocjacji finansowych z dyrektorami szpitali klinicznych na Mazowszu w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej - poinformowała rzeczniczka NFZ Renata Furman. Negocjacje rozpoczną się w przyszłym tygodniu.
Płatne wizyty
Dwa znane warszawskie szpitale dziecięce (przy ul. Litewskiej i przy ul. Działdowskiej) zaczęły pobierać w lipcu w swych poradniach specjalistycznych opłaty za udzielane świadczenia. Szpitale miały kontrakty z NFZ na poradnictwo specjalistyczne tylko na pierwsze pół roku; nie przedłużyły ich z powodu zbyt niskich stawek proponowanych przez Fundusz. Dyrekcja innej placówki medycznej - szpitala klinicznego przy ul. Banacha przygotowuje się do wypowiedzenia kontraktu z NFZ, jeśli stawki za świadczenia nie ulegną podwyższeniu.
Powyższa decyzja jest zgodna z przedstawioną podczas wtorkowego spotkania prezesa NFZ z dyrektorami szpitali klinicznych propozycją przekazania oddziałowi NFZ pełnomocnictw do podjęcia negocjacji w ramach posiadanych środków - poinformowała Furman.
Nie tylko deklaracje
Dyrektor szpitala ginekologicznego im. Księżnej Anny przy ul. Karowej Tadeusz Trędota powiedział, że ma nadzieję, że oprócz deklaracji dyrektor mazowieckiego oddziału NFZ został jeszcze wyposażony w jakieś "narzędzia", które pozwolą na wypłacenie szpitalom stawek porównywalnych do zeszłorocznych.
Trudno mi komentować dzisiejszą decyzję Zarządu NFZ, bo nie wiem, jak będą wyglądały te negocjacje. Jeżeli będzie tak, że dyrektor nas zaprosi i zaproponuje dokładnie to samo, co do tej pory, to będzie to już kompletna arogancja, ale mam nadzieję, że tak nie będzie - powiedział Trędota.
Na pytanie o ewentualne pobieranie opłat od pacjentów za świadczone usługi w poradni specjalistycznej, dyrektor odpowiedział, że dopóki prowadzi rozmowy z NFZ, to żadne opłaty nie będą wprowadzone. Jestem przeciwnikiem pokrywania kosztów usług medycznych przez pacjentów, bo nie po to płacimy składki, żeby jeszcze mieć opłaty w szpitalach. Na szczęście wśród pacjentów panuje atmosfera zrozumienia dla nas, bo wiedzą, że jesteśmy w jakiś tam sposób oszukiwani - powiedział Trędota.
decyzje e-mailem
Dyrektorka szpitala klinicznego przy ul. Banacha Ewa Pełszyńska powiedziała, że w piątek nie doszło do spotkania dyrektorów szpitali klinicznych z przedstawicielami NFZ, a informację o decyzji Zarządu NFZ otrzymała drogą elektroniczną. Według niej ta decyzja jednak nic nie załatwia i nic nie daje.
W ocenie Pełszyńskiej, dotychczasowa postawa NFZ działa nie tylko na szkodę szpitali klinicznych, ale przede wszystkim na szkodę pacjentów. I wreszcie ktoś to sobie musi uzmysłowić. Można nie lubić szpitali klinicznych, ale trzeba zrozumieć, że tu się leczą pacjenci - powiedziała.
Dodała, że koszty, które szpital przy ul. Banacha ponosi za leczenie pacjentów są nieadekwatne do tych, które Fundusz refunduje. Oczekiwaliśmy, że będziemy otrzymywali pieniądze, które zostały zakontraktowane z NFZ. W wyniku obliczeń NFZ muszę dodatkowo zwrócić jeszcze 3 mln zł za pierwsze półrocze, a Fundusz łaskawie mi to rozłożył na straty - powiedziała Pełszyńska.
Nowe rozwiązania
Pełszyńska, podobnie jak Trędota, jest zdania, że jeśli Fundusz nie zaproponuje nowych rozwiązań podczas przyszłotygodniowych negocjacji, to będą one pozbawione sensu.
Prezes NFZ Lesław Abramowicz powiedział w tym tygodniu podczas spotkania z dyrektorami warszawskich szpitali, że źródłem obecnych kłopotów jest ujednolicenie stawek za porady w całym kraju, które zaczęło obowiązywać od początku tego roku. W jego efekcie ceny za porady w przypadku szpitali klinicznych zostały, w stosunku do ubiegłego roku, obniżone. Dlatego obecnie, chociaż szpitale przyjmują więcej pacjentów niż w ubiegłym roku, dostają za to mniej pieniędzy.