Furman poinformowała, że w pierwszym kwartale tego roku urzędnicy funduszu przeprowadzili ponad tysiąc kontroli. Przede wszystkim w trakcie sprawdzania realizacji kontraktu kontrolerzy badają, czy dane przekazywane NFZ-owi zgadzają się z dokumentacją medyczną. "W większości były to kontrole doraźne, wykonane poza planem, jako reakcja na sygnały o nieprawidłowościach od pacjentów lub mediów" - powiedziała.
Niektóre oddziały skierowały sprawy do prokuratury. M.in. w Małopolsce cztery osoby trafiły do aresztu, a śledztwo w sprawie nadużyć w małopolskiej placówce oraz oddziale NFZ prowadzą Prokuratura Apelacyjna w Krakowie i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Pod koniec maja, dzięki pracy dziennikarzy TVN i "Newsweeka", ujawniono przypadki wyłudzania pieniędzy za specjalistyczne badania z małopolskiego NFZ. Mechanizm przestępstwa polegał na dopisywaniu pacjentom badań, które w rzeczywistości nigdy nie zostały przeprowadzone i figurowały tylko w dokumentacji dla NFZ. Pacjenci prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, że wykorzystano w ten sposób ich dane.
Zatrzymano lekarza, który mógł być organizatorem procederu, informatyka zatrudnionego w małopolskim oddziale NFZ oraz dwie osoby zajmujące się przekazywaniem danych.
Na Mazowszu skierowano do prokuratury osiem wniosków. Także i tutaj fałszowano - według NFZ - dokumentację medyczną. Dochodziło nawet do "wskrzeszania" umarłych. Niektórzy pacjenci - według kontrolowanych jednostek - figurowali jednocześnie jako leczeni w domu i przebywający w szpitalu.
