"New York Observer" odrzuca przeprosiny za Jedwabne
Autorka artykułu w tygodniku "New York Observer" odrzuca przeprosiny za pogrom w Jedwabne, wyrażone przez prezydenta Kwaśniewskiego, pisząc, że nie wierzy w zbiorową winę i że tylko ofiary zbrodni mogą wybaczyć sprawcom.
Te przeprosiny są dziwne i nie całkiem pożądane. Wygląda na to, jakby skunks wszedł do mojego domu, i boję się go tak samo, jak on boi się mnie - pisze Ann Roiphe w artykule zatytułowanym: "Polska oferuje żałosne przeprosiny 60 lat za późno".
Nie można przepraszać za czyny kogoś innego, tak samo jak ja, jako Żydówka, nie mogę za nie wybaczyć. Tylko umarli mogą wybaczyć i tylko ci, którzy oblewali benzyną stodołę, mogą przepraszać. I jeśli sobie to wyobrazimy - "przepraszam, że zamknąłem drzwi i zapaliłem zapałkę" - jasno widzimy, że nie są możliwe żadne słowa, żadne przeprosiny i żadne wybaczenie - pisze autorka.
Jedwabne to plama na narodowym imieniu (Polski), ale nie na duszach tych Polaków, których wtedy nie było na świecie, tych, którzy pomagali Żydom, i tych, którzy ciężko cierpieli pod niemiecką okupacją. Nie wierzę w winę zbiorową. Gdybym wierzyła, byłabym winna za niewolnictwo, za mordowanie Indian i masakrę w My Lai. Ja też jestem związana ze swym krajem i chcę być dumna z całego amerykańskiego narodu, ale jest on zbyt zróżnicowany, jego historia zbyt długa, nasze przekonania zbyt różnorodne, abym brała odpowiedzialność za czyny wszystkich - czytamy w artykule.(aka)
Zobacz także:
W "New York Observer" - tekst artykułu