New Jersey też nie chce polskich samolotów
Richard J. Codey, stojący na czele senackiej mniejszości w stanowym Kongresie New Jersey, wezwał w środę władze Port Authority do nieprzyjmowania na lotnisku w Newarku samolotów Polskich Linii Lotniczych LOT, ponieważ rząd Polski odmówił wypłaty odszkodowań ofiarom holocaustu.
11.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Codey, reprezentujący we władzach New Jersey Partię Demokratyczną, stwierdził, że taka akcja jest konieczna. Zdaniem Codeya powinna być ona odpowiedzią władz USA na weto prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który odrzucając ustawę reprywatyzacyjną, uniemożliwił zwrot majątku zagarniętego ich byłym właścicielom najpierw przez hitlerowców, a później przez reżim komunistyczny.
"Popieranie przez New Jersey ręki, którą jest LOT dostarczający rządowi polskiemu pieniądze zarobione na ładowaniu samolotów na amerykańskich lotniskach, jest w tej sytuacji pozbawione sensu. Musimy wysłać silny sygnał informujący polskie władze, że mieszkańcy New Jersey, Nowego Jorku i całych Stanów Zjednoczonych domagają się sprawiedliwości dla tych, którzy ocaleli z holocaustu" - napisał Richard J. Codey w liście do Lewisa Eisenberga, przewodniczącego zarządu władz Port Authority.
Akcja senatora z New Jersey nastąpiła w kilka dni po tym, jak dwóch przedstawicieli stanowego Kongresu w Nowym Jorku, wskazując podobne powody, zaczęło domagać się zamknięcia lotniska JFK w Nowym Jorku dla polskich samolotów.
Władze Port Authority potwierdziły otrzymanie listu od Codeya, zapewniając go, że problemy przez niego poruszone zostaną omówione w niedalekiej przyszłości.