Nepalska policja rozproszyła manifestację Tybetańczyków
Nepalska policja użyła gazu łzawiącego i pałek do rozproszenia ok. 200
Tybetańczyków, manifestujących pod biurem ONZ w Katmandu. ONZ
wyraziła zaniepokojenie użyciem nadmiernej siły wobec
manifestacji.
17.03.2008 | aktual.: 17.03.2008 16:38
Rannych zostało siedmiu protestujących i pięciu policjantów. Aresztowano 48 osób.
"Wzywam rząd do poszanowania jego zobowiązań w ramach międzynarodowych praw człowieka i potwierdzenia fundamentalnego prawa do pokojowych zgromadzeń i wolności słowa" - podał w oświadczeniu szef nepalskiego biura ONZ Richard Bennett.
Inny wysoki rangą urzędnik ONZ, Robert Piper, powiedział, że ONZ nie wzywała policji do interwencji przeciwko pokojowej demonstracji.
W Katmandu protestujący domagali się wolnego Tybetu, skandowali antychińskie hasła i nieśli tablice z napisami: Stop ludobójstwu w Tybecie", "Chiny pokazują prawdziwe, brutalne oblicze".
W Nepalu żyje ponad 20 tys. Tybetańczyków, którzy uciekli z ojczyzny po krwawym stłumieniu tam antychińskiego powstania z 1959 roku. Od zeszłego poniedziałku w Tybecie nie ustają manifestacje, rozpoczęte tydzień temu w rocznicę powstania.