Nawrocki odpowiada Dudkowi. "Miło mnie zaskoczył"

- Przede wszystkim ten komplement ze strony prof. Dudka miło mnie zaskoczył - mówił kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki, pytany o słowa politologa, który określił prezesa IPN jako człowieka "niebezpiecznego, bezwzględnego i zdeterminowanego". - Ja rzeczywiście jestem osobą zdeterminowaną w kwestiach państwa polskiego, Polski, losów Polski i Polaków - zapewniał. W czasie konferencji spiął się z dziennikarzem TVN24.

Karol Nawrocki
Karol Nawrocki
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Szymon Łabiński
Adam Zygiel

Prof. Antoni Dudek w rozmowie z "Kulturą Liberalną" nazwał Karola Nawrockiego "bardzo niebezpiecznym człowiekiem". Podobne słowa powtórzył potem w rozmowie z Polsatem. - Nawrocki to człowiek bezwzględny i zdeterminowany, żeby odnieść sukces i na razie idzie od sukcesu do sukcesu - mówił.

Politologowi odpowiadał m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, wypominając mu dwuletni okres w młodzieżówce komunistycznej. Głos zabrał też sam wspierany przez PiS kandydat na prezydenta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Blisko ludzkich spraw". Szefernaker o planach na kampanię Nawrockiego

- Przede wszystkim ten komplement ze strony prof. Dudka miło mnie zaskoczył. Ja rzeczywiście jestem osobą zdeterminowaną w kwestiach państwa polskiego, Polski, losów Polski i Polaków i tę determinację widać w mojej pracy w Muzeum II Wojny Światowej i IPN - mówił Nawrocki na konferencji prasowej.

- Pan profesor Dudek jest osobą, która była recenzentem mojej pracy doktorskiej. Ocenił pracę dobrze, widziałem się z nim czterokrotnie, może pięciokrotnie podczas oficjalnych wydarzeń. Cieszy mnie, że w tak krótkim czasie zdążył się zorientować, że jestem osobą zdeterminowaną w kwestii realizacji swoich zadań w instytucjach - mówił.

Nawrocki ma teorię na temat Dudka

- Jeśli chodzi o to, dlaczego profesor Dudek zdecydował się poruszyć ten temat w tym momencie, to mogę wyjaśnić. Doktorant pana profesora Dudka, który był źle oceniany przez swoich przełożonych, który przygotował za środki IPN swoją książkę, wydał tę książkę za namową prof. Dudka w innej instytucji. To trochę tak jakby pan latał z mikrofonem TVN24, a swoje materiały publikował w Polsacie - mówił dziennikarzowi.

- To bardzo źle ocenił bezpośredni przełożony tego doktoranta. Profesor Dudek do mnie zadzwonił i poprosił, bym rozważył karę dla tego pracownika. Ja rozważyłem i poprosiłem o to, by jednak został ten pracownik w IPN. Bezpośredni przełożony chciał go ukarać w inny sposób, zostawiając go w IPN. Natomiast on się na to nie zgodził i pan profesor Dudek postanowił podzielić się w taki ukryty sposób swoimi przemyśleniami na temat mojej osoby - mówił.

- Ja jestem człowiekiem bardzo bezpiecznym, bardzo łagodnym i bardzo zdeterminowanym w kwestii realizacji swoich zadań - przekonywał kandydat popierany przez PiS.

Pod koniec konferencji prasowej Nawrocki spiął się też z dziennikarzem TVN24, który pytał go o ewentualną niegospodarność w rozporządzaniu pieniędzmi IPN. - O którą niegospodarność panu chodzi? - mówił wzburzony Nawrocki, po czym podniósł głos i kontynuował: - O tę niegospodarność, którą ścigany przez Federację Rosyjską prezes Instytutu Pamięci Narodowej... moment, wydał 35 tys. zł na ochroniarzy? (...) O to panu redaktorowi chodzi? Jeśli to jest niegospodarność, to panie redaktorze, jesteśmy w trudnej sytuacji emocjonalnej - mówił kandydat na prezydenta.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
karol nawrockipiswybory prezydenckie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (306)