"Niech mu wydrukują". Dudek odpowiada Kaczyńskiemu
Prof. Antoni Dudek nazwał Karola Nawrockiego "niezwykle niebezpiecznym człowiekiem". W odpowiedzi prezes PiS Jarosław Kaczyński wypomniał politologowi przynależność do komunistycznej młodzieżówki. - To nie problem mojego życiorysu jest tu istotny. Kto go chce znać, polecam Wikipedię, tam jest wszystko napisane zgodnie z prawdą. Prezesowi Kaczyńskiemu też, niech mu wydrukują - mówił politolog.
Prof. Antoni Dudek kilka dni temu w rozmowie z "Kulturą Liberalną" nazwał Karola Nawrockiego "człowiekiem niezwykle niebezpiecznym". Politologa krytykował m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wypominał Dudkowi przynależność do młodzieżówki komunistycznej.
- To nie problem mojego życiorysu jest tu istotny. Kto go chce znać, polecam Wikipedię, tam jest wszystko napisane zgodnie z prawdą. Prezesowi Kaczyńskiemu też, niech mu wydrukują to będzie precyzyjniejszy w swoich oskarżeniach - mówił Dudek w rozmowie z Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto płaci za spotkania Nawrockiego? Szefernaker wylicza
Politolog podkreślił, że jego opinia o Nawrockim bazuje na znajomości trwającej ponad dekadę. Dudek przypomniał, że był m.in. recenzentem jego pracy doktorskiej. Stwierdził, że zastanawiające, iż mało czasu w dyskusjach poświęca się o czasach Nawrockiego w IPN-ie.
- Myślę, że to kwestia czasu, kiedy poznamy różne aspekty działania prezesa Nawrockiego wewnątrz IPN. Nie jest przypadkiem, że rzecznik IPN w odpowiedzi na moją ocenę pana Nawrockiego powiedział, iż ja nie mam żadnych związków z Instytutem w czasach, gdy pan Nawrocki jest prezesem, więc nie mam wiedzy - mówił.
- Polecam na przykład lekturę ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli nt. IPN i nieprawidłowości, jakie tam są. To nie jest ocena Antoniego Dudka, tylko przemilczana - nie wiem dlaczego - przez media... Proponuję, aby wrócili do tego - powiedział.
"Mam prawo mieć pogląd"
Stwierdził, że obecnie Nawrocki nie rozwija instytutu, ale wykorzystuje go do promocji własnej osoby.
Politolog dodał, że nie włączył się w kampanię polityczną, tylko swoje słowa wypowiedział ze względu na swoją pozycję, jako komentatora. - Jestem też obywatelem i mam prawo mieć pogląd w tej sprawie - powiedział.
Stwierdził, że dotąd ważył słowa, ale "pozwolił powiedzieć sobie znacznie ostrzej" ze względu na sytuację w IPN. - Mam nadzieję, że to zachęci innych ludzi z wnętrza Instytutu do powiedzenia, co się tam działo w ostatnich latach - powiedział.
Czytaj więcej:
Źródło: Polsat News