Polityka"Nawoływanie Palikota jest bolszewicką propagandą"

"Nawoływanie Palikota jest bolszewicką propagandą"

Zdaniem profesora Tomasza Nałęcza nawoływanie Polaków przez Janusza Palikota do wyrzeczenia się polskości jest bolszewicką propagandą.

"Nawoływanie Palikota jest bolszewicką propagandą"
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

22.02.2012 | aktual.: 22.02.2012 09:48

Janusz Palikot podczas ubiegłotygodniowego konwersatorium "Dialog i Przyszłość" zorganizowanego przez Aleksandra Kwaśniewskiego mówił o pozycji Unii Europejskiej i roli, jaką powinna odgrywać w niej Polska. W pewnym momencie powiedział "dziś przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości".

Tomasz Nałęcz, który był na spotkaniu, wyjaśnił w radiowej Trójce, że nie zareagował na słowa Palikota, ponieważ z natury nie reaguje na "wyjątkowe bzdury". Zarazem doradca prezydenta uważa, że tego typu stwierdzenia nawiązują do bolszewickiej propagandy. Zdaniem profesora Nałęcza, jeśli ktoś "na polskiej lewicy mówi, o tym, że w imię Wspólnoty należy wyrzekać się narodowości, to jest naprawdę w jednym szeregu nie tylko z Marksem i Engelsem, ale z Różą Luksemburg i wszystkimi ludźmi, których historia zweryfikowała negatywnie - bo się okazało, że patriotyzm nie kłóci się z lewicą."

Na spotkanie "Dialog i Przyszłość" były prezydent zaprosił polityków, ekspertów i ekonomistów sympatyzujących z centrolewicą. Wśród nich znaleźli się miedzy innymi byli premierzy Józef Oleksy Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz, lider Ruchu Janusz Palikot, poseł Platformy Dariusz Rosati, szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski, doradca prezydenta Tomasz Nałęcz i senator Marek Borowski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)