Nawet 3 mln rubli za bycie rannym, kilkanaście za śmierć. Tak Rosja zachęca ochotników

Wojskowy komisariat w Briańsku kusi ochotników sporymi sumami za walkę w mundurze rosyjskim. Odszkodowania za odniesienie ran lub poniesienie śmierci w wojnie w Ukrainie są liczone w milionach.

Rosjanie są kuszeni sporymi sumami
Rosjanie są kuszeni sporymi sumami
Źródło zdjęć: © Agencja Forum | SERGEY PIVOVAROV / Reuters / Forum
Rafał Mrowicki

Rosyjski niezależny portal "The Insider" podaje, że Komisariat Briański oferuje zawrotne stawki za ochotniczą służbę w armii. Kwoty sięgają milionów.

Wynagrodzenie może sięgać od 60 tys. rubli miesięcznie podczas pobytu w Rosji do 160 tys. rubli podczas pobytu na froncie w Ukrainie.

- Nasz gubernator płaci 210 tys. rubli. Dzielimy się trzy razy i wychodzi po 70 tys. - twierdzi anonimowe źródło w rozmowie z "The Insider".

W serwisie ogłoszeń z ofertami pracy w Briańsku i okolicach pojawiła się oferta dla snajpera. Oferowana pensja wynosiła 24 tys. rubli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin nie jest chory? Generał o "grze" dyktatora z Kremla

Jak podaje "The Insider", w Briańsku rosyjscy ochotnicy kuszeni są wysokimi odszkodowaniami. W ogłoszeniu z ofertą pracy dla snajpera mowa o odszkodowaniu w wysokości 3 mln rubli, jeżeli żołnierz zostanie ranny. Mowa też o odszkodowaniu dla krewnych, jeżeli żołnierz umrze. Wynosi ono 14 mln rubli.

Ponad pół roku wojny

Rosyjska inwazja trwa już ponad pół roku. Regularne wojska rosyjskie zostały wycofane z frontu pod Iziumem w obwodzie charkowskim i przerzucone na południe, do regionu chersońskiego. Dlatego kiedy siły ukraińskie zaatakowały pod Bałakliją, zupełnie posypały się tam wszystkie trzy linie obrony Rosjan - twierdzi ukraiński ekspert wojskowy pułkownik Roman Switan.

Środa była "czarnym dniem" rosyjskiej armii. Według danych Sił Zbrojnych Ukrainy w przeciągu poprzedniej doby na froncie zginęło 640 żołnierzy armii Putina. To jedne z najwyższych dziennych strat Rosjan zanotowanych od początku inwazji na Ukrainę.

Źródło: "The Insider", WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie