Placówka, która została zniszczona w czasie sierpniowej nawałnicy, przypomina obecnie wielki plac budowy. - Woda lała się w nocy przez zamknięte okna. Zalała stropy i klasy na piętrze oraz aulę. Spływała po ścianach, które zawilgotniały. Dodatkowo mieliśmy zalane piwnice i stołówkę - wyjaśnia dyrektor szkoły Anna Maćkowska.
Dodaje, że "dzień po huraganie nikt z pracowników placówki nie mógł uwierzyć w to, co widzi". - Każdy brał wiadra i inne naczynia, żeby wylewać wodę, która była wszędzie - tłumaczy.
Od lipca w szkole trwa termomodernizacja, która została w istotny sposób opóźniona. Dyrektor straty szacuje na ponad 120 tys. zł. Burmistrz mówi o blisko 500 tys. zł, które pochłoną remonty we wszystkich budynkach oświatowych.
600 dzieci wróci do nauki 11 września. - To ogromna tragedia. Ludzie wykazali się wielką solidarnością. Rodzice pytali, czy mogą jakoś pomóc, włączyć się w prace porządkowe. Do klas wróci u nas ok. połowa dzieci. Póki co będziemy mogli korzystać jedynie z niektórych pomieszczeń - tłumaczy dyrektor.
Wszystkie klasy siódme pojadą na zieloną szkołę. To da da ekipie budowlanej nieco więcej czasu na uporządkowanie i remont budynku. Kadra stara się, żeby zmiany były jak najmniej dokuczliwie dla rodziców i uczniów.
- Dzięki szybkiej reakcji dach został naprawiony momentalnie i kolejne deszczowe dni nie pogłębiły rozmiarów katastrofy spowodowanej przez żywioł - wspomniała Maćkowska.
Jak bezpiecznie przetrwać burzę? Zobacz wideo
Przedstawiciele firmy budowlanej wykonującej termomodernizację zapewniają, że powinni skończyć prace przez najbliższe dwa miesiące. - Nawałnica opóźniła remont. Obecnie działają tutaj 22 osoby. Pracujemy ciężko, ale zgodnie z harmonogramem - powiedział kierownik budowy Adam Dygała.
Roku szkolnego w terminie nie rozpoczęły także dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3 w Nakle nad Notecią oraz Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Potulicach.