Naukowcy apelują do milionów e-palaczy. Nie wracajcie do papierosów
To nie e-papierosy, ale mieszanie płynu tytoniowego z innymi substancjami, w tym marihuaną odpowiada za przypadki ostrej niewydolności płuc w USA. Rządy i naukowcy ostrzegają: to co dzieje się obecnie może doprowadzić do sytuacji, w której byli palacze wrócą do papierosów.
Papierosy elektroniczne są ostatnio na cenzurowanym – mają odpowiadać za przypadki ostrej niewydolności płuc wśród amerykańskiej młodzieży. Dopiero szczegółowe dochodzenie ujawniło, że to nie e-papierosy z płynami nikotynowymi, ale płyny z domieszką THC (aktywnym chemicznie składnikiem konopi indyjskich), dodatkowo zanieczyszczone substancjami oleistymi, są odpowiedzialne za te zachorowania.
– Po e-papierosy w USA sięgają młodzi, którzy nigdy wcześniej nie palili. I jest to coraz bardziej niepokojący trend. A, że lubią eksperymentować z różnymi produktami i substancjami, to e-papierosy stały się dla nich wygodnym narzędziem konsumpcji marihuany – przyznaje dr Maciej Goniewicz z Departamentu Zachowań Zdrowotnych Roswell Park Comprehensive Cancer Center w Buffalo w USA.
Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) potwierdza, że główną przyczyną zachorowań w USA jest używanie płynów pochodzących z niezweryfikowanych źródeł oraz ich modyfikowanie poprzez dodawanie np. THC.
Co więcej nawet Donald Trump, prezydent USA przyznaje, że problem zachorowań jest problemem amerykańskim, choć sam pomysł wykorzystania e-papierosów jako alternatywy dla papierosów tradycyjnych ma jego poparcie.
Rynek ściśle regulowany przez urzędników
Swoich obywateli i e-palaczy uspokajają również rządzący europejskich krajów.
– Należy pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych wiele osób używa olejków eterycznych, do tego dodają konopie indyjskie. Tworzą własne mieszanki. We Francji, gdzie istnieją standardy dotyczące sprzedawanych produktów, nie ma podobnych przypadków ¬– przyznaje Agnès Buzyn, francuska minister zdrowia i solidarności.
Czy równie bezpieczne są polskie e-papierosy?
Urządzenia i płyny e-papierosów podlegają w Polsce ścisłym regulacjom. Przed wejściem na rynek płyn nikotynowy, ale też aerozol, który uwalnia się po podgrzaniu płynu w e-papierosie przechodzą obowiązkowe badania. Skład płynu przekazywany jest do Biura Inspektora ds. Substancji Chemicznych podległego Ministerstwu Zdrowia i obowiązkowo umieszczany na opakowaniu.
Polskie prawo dopuszcza do dystrybucji płyny o maksymalnej objętości nie większej niż 10 ml. Co więcej taki płyn może zawierać maksymalnie 20 mg nikotyny na 1 ml, a w składzie nie może być substancji stymulujących, takich jak kofeina czy tauryna. Płyn może natomiast zawierać niewielkie ilości dodatków smakowych, gliceryny czy glikolu propylowego, a samo THC w Polsce jest nielegalne.
Dodatkowo, produkty nikotynowe oraz ich opakowania są zabezpieczone przed dostępem dzieci, a sprzedaż e-papierosów i płynów nikotynowych osobom poniżej 18. roku życia jest zabroniona (był to jeden z głównych postulatów branży podczas konsultacji tzw. ustawy tytoniowej). Podobnie jest zresztą ze sprzedażą tych produktów przez internet, gdzie weryfikacja wieku kupujących jest utrudniona.
Groźne substancje smoliste
Rozpoczynając dyskusję o papierosach elektronicznych trzeba pamiętać, że nie dochodzi tu do procesu spalania. Płyn nikotynowy jest podgrzewany do temperatury 150-180°C (tradycyjny papieros potrzebuje ok. 900°C). Nieobecność spalania to brak – tak groźnych dla naszego organizmu – substancji smolistych (aerozol z e-papierosa zawiera 1,5 tys. mniej substancji szkodliwych i potencjalnie szkodliwych niż dym papierosowy).
Naukowcy na całym świecie podkreślają, że to właśnie substancje smoliste wywołują choroby u palaczy, w tym choroby układu krążenia i nowotwory. Sama nikotyna jest przede wszystkim silnie uzależniająca.
– Sugerowanie, że płyny nikotynowe do e-papierosów, które od 10 lat są dostępne na całym świecie odpowiadają za wybuch choroby (i to tylko w USA) jest zaprzeczeniem każdej możliwej zasady epidemiologicznej. Powszechna dezinformacja i wynikające z nich zaostrzenie regulacji spowoduje falę powrotu do palenia przez wiele milionów użytkowników e-papierosów, którym udało się zerwać z tradycyjnymi papierosami. To znacznie większa tragedia dla zdrowia publicznego, biorąc pod uwagę, że ponad 1,2 tys. Amerykanów umiera codziennie z powodu chorób wywołanych paleniem – alarmuje Konstantinos Farsalinos z Krajowej Szkoły Zdrowia Publicznego w Grecji.
Brytyjczycy rzucają palenie
Badania nad papierosami elektronicznymi, także kliniczne, trwają od lat. Ich wyniki publikowane są m.in. w bazie danych medycznych. Interpretacja badaczy jest jednoznaczna: choć nie są to produkty obojętne dla zdrowia, obarczone są zdecydowanie mniejszym ryzykiem niż papierosy tradycyjne.
– Ciągle mówimy o zagrożeniach płynących z używania e-papierosów. Musimy jednak pamiętać, że są one mniej toksyczne niż papierosy. Jest to także produkt, który może pomóc w rzuceniu palenia – przekonuje Fabrice Peters z belgijskiej Najwyższej Rady Zdrowia.
Coraz więcej krajów, w tym m.in. Wielka Brytania, włącza e-papierosy w swoją politykę Tobacco Harm Reduction, czyli ograniczania szkół wywołanych paleniem tytoniu. Według raportu Public Health England papierosy elektroniczne zawierają ok. 95 proc. mniej szkodliwych substancji niż tradycyjne papierosy. To właśnie dlatego ta rządowa agencja przekonuje palaczy do przechodzenia na e-papierosy, upatrując w nich skutecznego narzędzia w walce z epidemią papierosową. Efekt? Na Wyspach żyje dwa razy więcej byłych palaczy (14,6 mln) niż obecnych (7,2 mln).
– Używanie e-papierosów może ratować życie, musimy zignorować obecną presję na to, by ich zakazać. Epidemia w USA ma miejsce przede wszystkim wśród osób, które używają e-papierosów do zażywania marihuany. W Wielkiej Brytanii nie doszło do podobnej epidemii: wśród 3,6 miliona użytkowników e-papierosów istnieją tylko dwa znane przypadki lipidowego zapalenia płuc – mówi prof. John Britton z Uniwersytetu w Nottingam.
Podobne głosy zaczynają się pojawiać także w Polsce. Prof. Andrzej Sobczak ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przekonuje, że wspomagane terapią e-papierosy są dwa razy bardziej skutecznym sposobem na rzucenie palenia niż sama nikotynowa terapia zastępcza.