Nauczyciele z Wrocławia sprzedają prace maturalne
Nielegalne prace na maturę z języka polskiego piszą nauczyciele, którzy potem zasiadają w komisjach egzaminacyjnych. MEN zapowiada zmiany w ocenach prezentacji - czytamy w dzienniku "Polska".
- Mam 12-letni staż pracy w renomowanym wrocławskim liceum. Jako członek komisji maturalnych wiem, co cieszy się uznaniem. „Prezentację zamów już dziś” - na stronie z ogłoszeniami w internecie nęci nauczycielka z Wrocławia. Podpisuje się pseudonimem Safona.
Podobnych ofert ze stolicy Dolnego Śląska znaleźliśmy w ciągu kilku minut ponad 30. Nauczyciele nie próbują nawet ukryć, że za pieniądze maturzyści dostaną gotową pracę bez ruszania palcem i otwierania książki. Wystarczy podać temat i termin. We Wrocławiu trzeba za nią zapłacić od 100 do 200 zł.
- To na pewno nieetyczne, ale skoro jest zapotrzebowanie na prezentacje, to czemu mam nie dorobić? - pyta Marzena, polonistka z dwuletnim stażem, która zgodziła się anonimowo porozmawiać z redakcją. W okresie od lutego do początku kwietnia na pisaniu kilkustronicowych prac zarabia nawet 2 tys. zł miesięcznie. - Nikt nie jest w stanie udowodnić, czy ja to napisałam, czy nie - zapewnia bez cienia zażenowania. I rzeczywiście prawo tutaj wydaje się bezradne. W dodatku część obrotnych pedagogów broni się, że piszą za pieniądze tylko prezentacje wzorcowe, aby uczniowie na ich podstawie mogli napisać swoją. A potem już nie interesują się losem swoich prac. Wiedzą jednak, że maturzyści kopiują je w całości. Chętnie je zamawiają, bo wcale nie są drogie. Za rok mogą je sprzedać młodszym rocznikom.
- Ja już zrobiłam na jednym temacie podwójny interes: w Warszawie i Krakowie. Wydane pieniądze zwróciły mi się z nawiązką - cieszy się Wiola, była maturzystka z Wrocławia.
Urzędnicy zgodnie twierdzą, że takie zachowanie pedagogów to skandal. Od razu jednak przyznają, że niewiele mogą zrobić.