Nauczyciele pod czujnym okiem Kuratorium
Naruszenie godności ucznia, przemoc fizyczna, praca pod wpływem alkoholu - to najczęstsze zarzuty wobec pomorskich nauczycieli. Do Kuratorium Oświaty w Gdańsku wpłynęło w tym roku już 13 wniosków o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. W sumie w ciągu ostatnich dwóch lat było ich 31.
- Z tego orzeczeniem komisji dyscyplinarnej zakończyliśmy 20 spraw. Uniewinnienie od zarzutów było tylko jedno - informuje Krystyna Laudańska, wojewódzki rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli. Z pracą pożegnać się musiał nauczyciel, który naruszył dyscyplinę. W jednym przypadku nauczyciela ukarano wydaleniem z zawodu. - To postępowanie dotyczyło czynów nieetycznych - mówi Laudańska.
Najczęściej komisja sięga po najłagodniejszą karę, czyli naganę z ostrzeżeniem. Dostało ją sześciu nauczycieli. - Wśród nich byli tacy, którzy naruszyli godność osobistą ucznia i nierzetelnie wywiązywali się ze swoich obowiązków. W trzech przypadkach naganę przyznaliśmy za naruszenie obowiązku trzeźwości - wskazuje Laudańska. Nagana to cios głównie w kieszenie nauczycieli, którym przez rok od jej otrzymania nie przysługuje prawo do otrzymywania nagród i dodatkowej pensji. Magistraty nadzoru nad prowadzonymi wobec nauczycieli postępowaniami dyscyplinarnymi nie prowadzą.
Gdańscy nauczyciele stracą pracę
- Dyrektorzy szkół nie muszą nas o tym informować, bo to oni zarządzają placówkami i oni są bezpośrednimi pracodawcami nauczycieli - tłumaczy Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Dyrektorzy pomorskich szkół natomiast zgodnie przyznają, że dopóki sprawa nie stoi na ostrzu noża, konflikty na linii nauczyciel- uczeń rozwiązują sami.
- W razie potrzeby dyscyplinujemy nauczycieli. Skarga do kuratorium to ostateczność i w naszej szkole na szczęście takich przypadków nie było - podkreśla Stanisława Kowalska, dyrektor Gimnazjum nr 2 w Malborku. - Uczniowie są bardzo bezpośredni i jeżeli ze strony nauczyciela spotka ich jakaś nieprzyjemność od razu informują o tym pedagoga. Gdy sytuacja jest bardzo trudna zwołuję zespół kryzysowy- tłumaczy Kowalska.
W Zespole Szkół w Sztumie pracuje rzecznik praw ucznia, który do akcji wkracza w sytuacjach konfliktowych. - Uczniowie sami go wybrali i mają do niego zaufanie. Wiadomo, że czasami coś zaiskrzy między nimi a nauczycielem i wtedy taki rzecznik bardzo dobrze się sprawdza - wskazuje Mariusz Krause, dyrektor ZS w Sztumie. Na co skarżą się jego uczniowie? - Często przychodzą z głupotami, takimi jak np. to, że dany nauczyciel robi za dużo klasówek. Ale bywa też, że uczniom wydaje się, że nauczyciel potraktował ich za ostro. Wtedy sprawa jest wyjaśniana - mówi Krause.
Kuratorium przypomina, że o niestosownym zachowaniu nauczycieli kuratorium powiadamiać mogą nie tylko dyrektorzy, ale też rodzice.
Polecamy w internetowym wydaniu www.gdynia.naszemiasto.pl