Nauczyciele jako zakładnicy wojny o media? Mocne słowa Sławomira Broniarza

Czy nauczyciele stali się zakładnikami wojny, jaką środowisko PiS prowadzi o zachowanie kontroli nad mediami publicznymi i ich finansami? Po tym, jak prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, wśród nauczycieli pojawiła się złość, irytacja i zdenerwowanie.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz działania prezydenta Andrzeja Dudy określił jako niepotrzebne
Prezes ZNP Sławomir Broniarz działania prezydenta Andrzeja Dudy określił jako niepotrzebne
Źródło zdjęć: © East News | Adam Burakowski/REPORTER
Sylwester Ruszkiewicz

- Nauczyciele czytają i słuchają co jest im wprost komunikowane. A komunikat był następujący: prezydent zawetował ustawę okołobudżetową, w której zawarte były podwyżki dla nauczycieli. Nasza grupa zawodowa odebrała to dosłownie, że wzrostu wynagrodzeń nie będzie. Wywołało to złość, irytację i wkurzenie – mówi Wirtualnej Polsce Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Przypomnijmy, 23 grudnia Andrzej Duda zawetował ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 rok, czyli tzw. ustawę okołobudżetową. Zgodnie z nią, wynagrodzenia nauczycieli miały pójść w przyszłym roku w górę o 30 proc., a nauczycieli początkujących – o 33 proc.

Równocześnie prezydent zapowiedział złożenie "po świętach" własnego projektu dotyczącego m.in. podwyżek dla nauczycieli i "pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej". Wezwał też marszałka Sejmu Szymona Hołownię oraz marszałek Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską "do pilnego zwołania obrad obu Izb w celu rozpatrzenia i przyjęcia projektu jeszcze w tym roku".

Prezydencki projekt, a w nim podwyżki dla nauczycieli, został złożony 27 grudnia w środę. Zgodnie z zapowiedzią marszałka Szymona Hołowni, Sejm nie zwoła pilnego posiedzenia w tym roku i będzie pracował zgodnie z harmonogramem przyjętym przez wszystkie siły polityczne. Przypomniał, że następne posiedzenie odbędzie się w dniach 10-11 stycznia 2024 roku. Z kolei premier Donald Tusk zadeklarował, że rząd przygotuje nowy projekt ustawy okołobudżetowej. - Wszyscy, którzy czekali na pieniądze, podwyżki dostaną. Jeśli będzie trzeba, zapłacimy wstecz od 1 stycznia 2024 roku – zapewnił Tusk.

W ocenie Sławomira Broniarza prezydentowi albo jego kancelarii zabrakło najwyraźniej wrażliwości.

- Prezydent musiał zdawać sobie sprawę, że wetując ustawę, w której są podwyżki dla nauczycieli, wywoła to ogromne emocje. Tym bardziej że decyzja zapadła w przeddzień świąt. Po tym jak zawetował ustawę okołobudżetową i zapowiedział własny projekt ustawy, wzbudziło to niepokój nauczycieli. A to chociażby dlatego, że Andrzej Duda w ciągu ostatnich 8 lat nie wykazywał się empatią wobec kwestii materialnych nauczycieli – mówi WP Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Jego zdaniem, zamieszanie, irytacja i zdenerwowanie wśród nauczycieli były zupełnie niepotrzebne w okresie przedświątecznym.

- Prezydent wetując ustawę okołobudżetową, nagle zainteresował się podwyżkami dla nauczycieli. Skąd ta erupcja? Było to dla nas ogromnym zdziwieniem. I nie jest tak, jak przekonywała Kancelaria Prezydenta, że gdyby Sejm przyjął prezydencki projekt ustawy do końca roku, to podwyżki dla nauczycieli byłyby od 1 stycznia. Nic takiego by się nie wydarzyło. Do tego musi być finalnie ustawa budżetowa. A to oznacza, że większe zmiany na naszą korzyść zostaną wprowadzone w okolicach marca z wyrównaniem od stycznia – podkreśla Broniarz.

W czwartek pojawił się rządowy projekt nowej ustawy okołobudżetowej. Zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska powtórzono kwestię zwiększenia płac nauczycieli o 30 proc. oraz pracowników sfery budżetowej o 20 proc. od 1 stycznia 2024 roku.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (580)