Nastolatek z BMW złamał kilka przepisów. Na policję przywiózł go ojciec

19-latek najpierw spowodował wypadek, w którym ranna została kobieta, a później uciekł z miejsca wypadku. Zanim policja zaczęła szukać podejrzanego, ten po rozmowie z ojcem wrócił na miejsce zdarzenia, gdzie został ukarany mandatem. - Kara powinna być surowsza - żali się mąż poszkodowanej.

Nastolatek z BMW złamał kilka przepisów. Na policję przywiózł go ojciec
Źródło zdjęć: © Policja

29.12.2017 | aktual.: 29.12.2017 15:16

Nastolatek nie zatrzymał się przed jednym z przejazdów kolejowych w Jeleniej Górze. Następnie nie puścił nogi z gazu i przejeżdżając przez skrzyżowanie uderzył w inny samochód - podaje portal tvn24.pl.

Mężczyzna uciekł z miejsca wypadku, ale chwilę dalej stracił panowanie nad kierownicą i wpadł do rowu. Po tym wydarzeniu zadzwonił do ojca, który zabrał go na miejsce wypadku.

- Kierowca BMW został przebadany alkomatem, był trzeźwy. Jak się okazało, nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, stracił je wcześniej - mówi Małgorzata Gorzelak z jeleniogórskiej policji. 19-latka ukarano tysiącem zł mandatu.

Policja poinformowała, że poszkodowana w wypadku kobieta narzekała na bóle w okolicy kręgosłupa. - On swoimi wykroczeniami stworzył realne zagrożenie dla życia i zdrowia. Żona do dzisiaj odczuwa skutki wypadku. Kara dla tego kierowcy powinna być surowsza - twierdzi mąż 58-latki.

Źródło: TVN24.pl

wypadekojciecpolicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (154)