Narodowy Instytut Leków: maseczki to farsa!
Wirus tzw. świńskiej grypy łatwiej można zwalczać nowoczesnymi lekami przeciwwirusowymi niż wirus grypy sezonowej - przekonuje dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków. Dodaje, że noszenie maseczek na ulicy "to farsa".
05.11.2009 | aktual.: 05.11.2009 19:58
Grzesiowski powiedział, że grypę sezonową i tzw. świńską wywołują podobne wirusy, tylko o różnym składzie genetycznym. - Wirus A/H1N1 ma różne warianty, ten wirus pandemiczny ma nowy skład genetyczny - powiedział Grzesiowski. - Dla lekarzy jest to nie do odróżnienia; dokładne określenie typu wirusa ma znaczenie dla oceny skuteczności szczepień oraz dla celów epidemiologicznych - powiedział.
Przypomniał też, że od zarażenia wirusem do wystąpienia objawów grypy może minąć nawet do 7 dni, ale średnio występują po 3 dniach. Objawami grypy są: kaszel, katar, podwyższona temperatura, dreszcze i bóle głowy.
Pytany o stosowanie masek przeciw grypie powiedział, że mają one sens jedynie wtedy, gdy opiekujemy się osobą chorą; "wówczas ryzyko zachorowania zmniejsza się nawet trzykrotnie". Natomiast chodzenie po ulicy w maskach jest - jak powiedział - farsą. - Chyba, że ktoś jest chory i w tej masce wychodzi, by nie zarażać innych. Ale takie maski należy zmieniać co 15-20 minut - podkreślił.
Aby uniknąć zarażenia grypą należy - jak powiedział - myć ręce przed i po kontakcie z chorymi osobami, czyścić także klamki i poręcze; chronić błony śluzowe (oczy, nos i usta) - np. zasłaniając je chusteczką lub odwracając głowę, gdy ktoś kaszle lub kicha. Osoby u których zdiagnozowano grypę powinny - jak powiedział - zostać przez kilka dni w domu, a jeśli czują się źle, powinny udać się do lekarza pierwszego kontaktu.