Naprawdę to powiedział. Niemiecki polityk chce odbudowy rurociągu
Premier Saksonii przyznał wprost, że jest za naprawą gazociągu Nord Stream 1. Michael Kretschmer, w wywiadzie dla magazynu "Focus", mówił w tym kontekście m.in. o "pozostawieniu otwartych opcji" i koniecznym pośpiechu w tej sprawie.
Do częściowego wysadzenia gazociągu doszło 26 września 2022 r. Polityk CDU już wcześniej mówił o możliwości jego naprawy.
Niemiecki polityk o odbudowie rurociągu Nord Stream 1
- Ta infrastruktura jest warta około ośmiu miliardów euro i może transportować wodór oraz gaz. Po odejściu Putina rurociąg może być sposobem na przywrócenie naszych więzi gospodarczych przez jego następcę. Tymczasem wkrótce zostanie nieodwracalnie zniszczony - podkreślił niemiecki polityk w rozmowie z "Focusem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Kretschmer przekonywał, że Berlin powinien, jak najszybciej, zabezpieczyć fundusze na naprawę nitki. Chodzi o około 100 milionów euro. - Rurociąg musi zostać naprawiony teraz, aby to była opcja za pięć lat - podkreślał. To dlatego, zdaniem Kretschmer, z naprawą nie można czekać do przegranej Putina i rozliczenia jego reżimu.
Premier Saksonii jednocześnie lekceważąco odnosił się do uwag dziennikarza o kontrowersyjnym wydźwięku jego pomysłu. - Dla przyszłych pokoleń ważne jest, aby był czynny - powtarzał.
Uszkodzenie gazociągu Nord Stream. Trwa poszukiwanie sprawców
Do uszkodzenia rurociągu doszło we wrześniu. Zachodnie media oraz politycy wskazywali Rosję jako możliwego sprawcę sabotażu.
Na początku marca dziennik "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników, podał, że nowo zdobyte informacje wskazują, iż za wysadzeniem trzech rur gazociągów Nord Stream 1 i 2 (Nord Stream 1 i 2 to dwie nitki po dwie rury) we wrześniu ub.r. stała proukraińska grupa sabotażystów. Jak dodano, nie ma dowodów wskazujących na to, by grupa działała na zlecenie ukraińskich władz.
Źródło: "Focus", Interia, PAP