Napięta sytuacja w Górskim Karabachu. Azerowie współpracują z Rosją
Azerbejdżan ogłosił w sobotę, że będzie współpracował z rosyjskimi "siłami pokojowymi" w celu "demilitaryzacji" sił w Górskim Karabachu.
Górski Karabach to secesyjny region zamieszkany głównie przez Ormian, gdzie na początku tygodnia siły azerbejdżańskie odniosły błyskawiczne zwycięstwo - poinformowała agencja AFP.
- W ścisłej współpracy z rosyjskimi siłami pokojowymi prowadzimy demilitaryzację wojsk separatystów i zapewniamy wsparcie ludności cywilnej - powiedział w Szuszy, mieście w Górskim Karabachu kontrolowanym przez Baku, rzecznik sił armii Azerbejdżanu Anar Ejwazow.
W sobotę do Górskiego Karabachu dotarł pierwszy od czasu ofensywy sił azerbejdżańskich na początku tygodnia konwój Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera wizowa. Polacy zabrali głos
- Konwój przeszedł przez laczyński korytarz humanitarny, aby dostarczyć ludności 70 ton pomocy humanitarnej - powiedział urzędnik Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, z którym AFP spotkała się na ormiańskim punkcie kontrolnym Kornidzor.
Blinken krytykuje Azerów
Ministerstwo obrony Azerbejdżanu ogłosiło we wtorek rozpoczęcie "operacji antyterrorystycznej" w Górskim Karabachu, której celem było wyparcie armeńskich sił zbrojnych z tego terytorium, przywrócenie porządku konstytucyjnego i ustaleń zawieszenia broni kończącego wojnę z 2020 roku oraz stłumienie "prowadzonych na szeroką skalę prowokacji".
Rozpoczęcie ofensywy uzasadniano wrogimi działaniami wojsk armeńskich, w wyniku których mieli zginąć azerbejdżańscy żołnierze i cywile.
Działania Azerbejdżanu skrytykował sekretarz stanu Antony Blinken. Stwierdził on, że idzie ona na przekór amerykańskim staraniom uzyskania stabilnego i długofalowego pokoju w regionie. Stwierdził jednocześnie, że USA popierają integralność terytorialną wszystkich krajów, w tym Azerbejdżanu, do którego formalnie należy zamieszkana przez Ormian prowincja.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski