Napięta sytuacja na granicy z Białorusią. Terytorialsi przesuwani w inne miejsca

- Żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej obowiązuje cały czas alert gotowości sześciogodzinnej. Oznacza to, że w przypadku eskalacji konfliktu, zostanie wysłany do nich sygnał alarmowy. I w ciągu 6 godzin będą musieli stawić się w jednostce wojskowej – mówi Wirtualnej Polsce kpt. Łukasz Wilczewski z Podlaskiej Brygady OT. Poza stanem gotowości terytorialsi zmniejszają jednak zaangażowanie na granicy z Białorusią. Wiodącą rolę przejmują wojska operacyjne.

Część żołnierzy WOT bezpośrednio zabezpiecza granicę przed nielegalnym przeniknięciem, część wykonuje zadania dalej od granicy
Część żołnierzy WOT bezpośrednio zabezpiecza granicę przed nielegalnym przeniknięciem, część wykonuje zadania dalej od granicy
Źródło zdjęć: © Wojska Obrony Terytorialnej | Irek Dorozanski
Sylwester Ruszkiewicz

- Nasze działania są bardziej intensywne, im dalej jesteśmy od granicy. Na samej linii granicy polsko-białoruskiej stacjonują żołnierze wojsk operacyjnych oraz funkcjonariusze Straży Granicznej i policji. W tamtym rejonie mamy obecnie niewielkie siły złożone ze specjalistów i operatorów masztów oświetleniowych – mówi WP kpt. Łukasz Wilczewski z Podlaskiej Brygady OT.

W podobnym tonie wypowiada się jeden z wojskowych z centrali Wojsk Obrony Terytorialnych.

- Nasi żołnierze obecnie skupieni są na współpracy ze Strażą Graniczną. Nie jesteśmy skoncentrowani na działaniach w jednym miejscu, np. na przejściu granicznym Kuźnica-Bruzgi. To raczej doraźne działania polegające na wsparciu na całej długości granicy funkcjonariuszy straży, policji i żołnierzy wojsk operacyjnych – mówi nam nasz rozmówca z centrali WOT w Zegrzu.

Żołnierze wojsk operacyjnych zostają na pierwszej linii. Razem z nimi wyszkoleni funkcjonariusze Straży Granicznej i policyjne oddziały prewencji. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej wyposażeni w drony będą nadal odpowiadać w dużej mierze za rozpoznanie. Będą również zabezpieczać mniej zagrożone naruszaniem odcinki granicy. Czyli np. za patrole wzdłuż Bugu.

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej działają w ramach operacji "Silne Wsparcie". Ze względu na położenie geograficzne ciężar działań spoczywa na barkach 1. Podlaskiej oraz 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

- Im głębiej w terytorium naszego województwa, tym większa nasza obecność. W strefie stanu wyjątkowego działamy od początku operacji "Silne Wsparcie", czyli od 3 września. Nasze zadania skupiają się na podtrzymywaniu kontaktów z lokalną społecznością i władzami samorządowymi. Monitorujemy sytuację i w razie potrzeby reagujemy na ewentualne prośby o wsparcie. Poza strefą stanu wyjątkowego współpracujemy ze Strażą Graniczną. Prowadzimy posterunki kontrolne, mobilne patrole, których celem jest lokalizowanie nielegalnych migrantów, a także ujawnianie przemytników - mówi Wirtualnej Polsce kpt. Łukasz Wilczewski z Podlaskiej Brygady OT.

Drony pracują 24 godziny na dobę

Wsparcie terytorialsów polega również na ustawianiu punktów kontrolnych, patrolach pieszych, wodnych z wykorzystaniem łodzi i patrolach konnych na terenie Lubelszczyzny.

- Dodatkowo prowadzimy działania przy pomocy bezzałogowych statków powietrznych, które obserwują sytuację na granicy z góry i przesyłają dane do Straży Granicznej oraz wojsk operacyjnych. W ubiegłym tygodniu dzięki dronom zlokalizowaliśmy m.in. grupę migrantów na wysokości Dubicz Cerkiewnych. Dzięki temu żołnierze i funkcjonariusze SG byli informowani na bieżąco o ruchach tej grupy i udało się zapobiec przekroczeniu granicy. W ostatnich dniach, na wniosek SG i wojsk operacyjnych, kilkukrotnie wzmacnialiśmy ochronę odcinków granicy zagrożonych przekroczeniem - dodaje kpt. Łukasz Wilczewski.

Obowiązuje tryb alarmowy

Przez cały czas najwyższy stopień gotowości bojowej obowiązuje w podlaskiej, lubelskiej i warmińsko-mazurskiej brygadach Obrony Terytorialnej. Przypomnijmy, że trybu alarmowego wobec żołnierzy WOT użyto m.in. 8 listopada. Była to odpowiedź na masową próbę przekroczenia przez uchodźców granicy z Polską.

Alarm został wysłany o godzinie 15. Wezwani do stawiennictwa w jednostce zostali żołnierze dwóch batalionów 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. - Podnieśliśmy status gotowości sił do natychmiastowego stawiennictwa. Dlaczego? Dlatego że nasi żołnierze są takimi osobami, które pracują na co dzień. W momencie gdy dochodzi do sytuacji kryzysowej i my chcemy ich użyć, to możemy ich powołać zgodnie z ustawą o powszechnym obowiązku obrony w trybie natychmiastowego stawiennictwa, bo poza tym trybem oni pełnią służbę rotacyjnie - informował wówczas Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Wojsk Obrony Terytorialnej. Dodał, że WOT poprosiły także żołnierzy, aby poinformowali swoich pracodawców oraz rodziny, że są wezwani do jednostek. Mieli się tam stawić do godz. 21.00.

Zasadniczo żołnierze WOT do tej pory byli ustawiani za plecami wojsk operacyjnych.

- W ubiegłą niedzielę zostaliśmy poproszeni przez Straż Graniczną o wsparcie na drugiej linii naszych służb. Na wypadek gdyby doszło do przekroczenia granicy, byliśmy ustawieni za policjantami i żołnierzami z wojsk operacyjnych. Ostatecznie nie było potrzeby naszych działań - ujawnia kpt. Łukasz Wilczewski z Podlaskiej Brygady OT.

Białoruskie służby pomagają migrantom

Jak poinformowała w poniedziałek rzecznik Straży Granicznej Anna Michalska, około godz. 19 w niedzielę grupa około 150 migrantów próbowała wedrzeć się na terytorium Polski. - Działała przy czynnym udziale służb białoruskich, które oślepiały funkcjonariuszy latarkami i laserami - mówiła ppor. Anna Michalska.

- Co więcej mamy informację, że kamieniami, konarami drzew rzucają w nas nie tylko migranci, ale też sami Białorusini. Wczoraj odnotowaliśmy sytuację, w której służby białoruskie pomogły migrantom przerzucić specjalną kładkę przez concertinę. Strona białoruska nie kryje się już z tym, że pomaga migrantom - dodała Michalska.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (523)