Grasuje w centrum Wrocławia. Napada na kobiety w biały dzień

Mężczyzna z fryzurą "na irokeza" od dłuższego czasu napada kobiety we Wrocławiu. Napastnik grasuje w centrum miasta. Policjanci nie reagują na zgłoszenia ofiar.

Napada kobiety we Wrocławiu. Służby nie reagują
Napada kobiety we Wrocławiu. Służby nie reagują
Źródło zdjęć: © Getty Images, Stanisław Bielski
oprac. KAR

14.06.2023 | aktual.: 14.06.2023 14:09

Pani Anna została zaatakowana przez mężczyznę w centrum Wrocławia. Napastnik uderzył ją otwartą dłonią w twarz.

- Zaatakował mnie młody mężczyzna, bardzo szczupły, o jasnej karnacji, z głęboko osadzonymi oczami i kościstymi policzkami oraz irokezem - relacjonowała kobieta w rozmowie z "Gazetą Wrocławską". - Uderzył mnie i uciekł. Nic mi nie zabrał, ani niczego nie ukradł - dodała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sytuację obserwowało wiele osób. Za napastnikiem pobiegło dwóch mężczyzn. Nie udało się go jednak ująć. Matka poszkodowanej zrobiła zdjęcie sprawcy napaści.

Kobieta powiadomiła o incydencie policję. Służby zjawiły się na miejscu zdarzenia. - Po krótkiej rozmowie zapewniali, że sporządzili notatkę, ale zeznanie będzie miało większy priorytet, jeśli osobiście zjawię się na komendzie - wskazała. Udała się na komisariat. W trakcie składania zeznań jeden z funkcjonariuszy stwierdził, że napastnik "chyba nie jest tak groźny, jak opowiada".

Napaść w biały dzień. Policja milczy

Poszkodowana zamieściła na Facebooku post, w którym opowiedziała o napaści. Okazało się, że nie jest jedyną ofiarą mężczyzny.

"Kojarzę go. Ma na imię Damian. Jest z Psiego Pola. Ma 'żółte papiery', siedział kilka razy w szpitalu psychiatrycznym i dla służb to problem, wolą go zignorować. Dobrze go znają policjanci i strażnicy miejscy, choć jest nieobliczalny. Pamiętam, kiedy pracowałam w gastronomii w 2015 roku i pamiętam, jak stwarzał zagrożenie. Tyle lat i chodzi bezkarnie" - napisała jedna z internautek.

"Grasował już w tamtym roku. Widziałam, jak minionego lata próbował dziecku wyrwać torbę z laptopem. Często kręci się po Rynku i prowadzi dialog sam ze sobą" - czytamy w kolejnym komentarzu.

"Dzień po tym zdarzeniu zaatakował kobietę na ulicy Oławskiej. Musiało przyjechać pogotowie ratunkowe" - wskazał inny użytkownik Facebooka.

Dziennikarze "Gazety Wrocławskiej" zwrócili się z prośbą o komentarz do funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Odpowiedzi nie otrzymali.

Źródło: "Gazeta Wrocławska"

MaCzytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (134)