PolskaNamieszał tak burmistrz Flak

Namieszał tak burmistrz Flak

- Moja córka biega już w chodziku, a jakby się nie urodziła. Małżeństwem jesteśmy tylko w Niemczech. To wszystko paranoja jakaś – mówi Alicja Bryś z Olesna.

13.10.2004 | aktual.: 13.10.2004 09:14

Ślub cywilny wzięli w Niemczech. On jest obywatelem Niemiec, ona rodowitą mieszkanką Olesna. W styczniu przyjechali do Polski. W lutym urodziła im się córeczka. Pani Alicji zależało, żeby jak najszybciej prze-prowadzić wszystkie formalności. Akt małżeństwa potwierdzili w lutym, w oleskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Akt urodzenia dziecka wy-stawił im w lutym urzędnik z Urzędu Stanu Cywilnego. Dzięki temu dostali pesel, mogli dziecko ochrzcić, wyrobić książeczkę RUM-owską. Wszystko odbyło się sprawnie i szybko. Tylko, że... na darmo.

Powód?

W lutym i marcu Urzędem Stanu Cywilnego w Oleśnie kierowała nieuprawniona osoba. Nie kierownik USC, powołany przez radę miasta, lecz urzędnik upoważniony przez burmistrza Olesna Edwarda Flaka, będącego z mocy prawa również kierownikiem USC. Różnica z pozoru niewielka, a fatalna w skutkach. Wszystkie podpisane przez nibykierownika dokumenty są bowiem nieważne!

- Kiedy to wykryliśmy w marcu pod-czas kontroli, pan burmistrz był bardzo pewny siebie i w ogóle nie przyjmował naszych argumentów – opowiada Andrzej Mićka, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i migracji Urzędu Wojewódzkiego w Opolu. - Twierdził, że jako burmistrz może upoważnić kogo chce. Dlatego ze sformułowaniem wniosków pokontrolnych wstrzymaliśmy się do czasu otrzymania opinii prawnych z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Urzędu Rady Ministrów. We wrześniu pan burmistrz wyraźnie spuścił z tonu i przyjął wszystkie nasze wnioski.

Edward Flak nie miał zresztą wyjścia. O sprawie została już nawet powiadomiona prokuratura. Prokurator stwierdził, że śledztwo może zostać wszczęte dopiero wtedy, gdy burmistrz nie wcieli w życie wniosków pokontrolnych - czyli nie wyprostuje skutków swojej błędnej decyzji. Ale burmistrz już przystąpił do działania.

Efekt prostowania błędu burmistrza

to trzy wnioski do Sądu Okręgowego w Opolu o ustalenie nieważności ślu-bów cywilnych, zawartych przed niby-kierownikiem USC. To także 159 wniosków skierowanych do Sądu Re-jonowego w Oleśnie. Sześć dotyczy unieważnienia aktów małżeństwa (ślubów konkordatowych i zawartych za granicą), 50 – unieważnienia aktów zgonu, a 103 – unieważnienia ak-tów urodzenia dziecka.

- Nie należy z tego robić wielkiej afery, bo wszystko zostanie załatwione na drodze nieprocesowej – dodaje dyrektor Andrzej Mićka z Urzędu Wojewódzkiego.

Innego zdania są mieszkańcy, którzy padli ofiarą błędu.
- Najpierw dostałam z urzędu pismo, że nasz akt małżeństwa został wydany nieprawnie, a kilka dni później z sądu wezwanie na rozprawę w sprawie poprawienia metryki naszemu dziecku – opowiada Alicja Bryś z Olesna. – Poszłam do USC w Oleśnie, ale tam nikt mi nie potrafił niczego wyjaśnić. Jak przeczytałam, że mam się stawić z małoletnim dzieckiem w sądzie, to się wkurzyłam. A jeszcze bardziej wściekł się mąż, jak przyjechał z Niemiec i mu to wszystko opowiedziałam. Ktoś zawinił, a teraz my musimy cierpieć.

Oprócz ofiar urzędowej bezmyślności

cierpieć też będzie Sąd Rejonowy w Oleśnie. To sędziowie muszą teraz wyprostować 159 spraw.
- Nieprocesowo nie znaczy wcale bez przeprowadzania rozpraw – tłumaczy sędzia Izabela Suska, przewodnicząca wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Oleśnie. - Trzeba wezwać wszystkich zainteresowanych. Trzeba przede wszystkim znaleźć dodatkowy czas na przeprowadzenie w miarę szybko tych wszystkich rozpraw. Na początek wyznaczyłam terminy roz-praw dotyczących aktów urodzenia. Wezwałam rodziców, gdyż obecność niemowlaków na rozprawie nie jest potrzebna.

Problemem jest także to, że sytuacja, do której doszło w Oleśnie jest ewenementem. Nie ma się na kim, ani na czym wzorować. Na pytanie, jak sąd zamierza prostować akty zgonu i kogo będzie wzy-wać, sędzia Suska ciężko wzdycha. - No właśnie. Dlatego zaczynam od aktów urodzenia, bo to najprostsze – odpowiada szczerze.

Nikt dokładnie nie wie:

  • czy osoby, które stanęły na ślubnym kobiercu w USC w Oleśnie osiem małżeństw), są w świetle prawa małżeństwem, czy nie?
  • Czy majątek, który zgromadzili od lutego, jest wspólnotą małżeńską, czy nie?
  • Czy, gdyby im się „odwidziało” muszą brać rozwód, czy wystarczy spakować walizki?

- Myślę, że póki akty małżeństwa nie zostaną przez sąd unieważnione, obowiązują – mówi sędzia Bogusław Kamiński, przewodniczący wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Opolu. – Autorytatywnie nie mogę się jednak w tej sprawie wypowiedzieć. Może to zrobić w każdej z tych spraw tylko sąd.

Pani Alicja powiedziała mężowi w żartach (gdy opadły pierwsze emocje), że jest jego żoną tylko w Niemczech, a jak przyjeżdża do Olesna, to już nie ma do niej żadnych praw... Burmistrz Edward Flak nie chciał rozmawiać z „NTO” na temat swojego błędu, mówiąc: - I tak napiszecie, co będziecie chcieli.

Ewa Kosowska-Korniak
ekosowska@nto.pl

Z czego się wzięło to zamieszanie

  1. 31 grudnia na emeryturę odeszła dotychczasowa kierowniczka USC w Oleśnie.
  2. Drugim kierownikiem USC jest z mocy prawa burmistrz i to on podpi-sywał w styczniu wszystkie dokumenty z USC. W styczniu rada miasta powinna powołać – w drodze uchwały – nowego kierownika, ale tego nie zrobiła.
  3. W lutym burmistrz zrezygnował z osobistego podpisywania dokumen-tów i upoważnił do tego swojego urzędnika (wtedy zaczęły się nie-prawne decyzje).
  4. Pod koniec marca nieprawidłowo-ści wychwycił Urząd Wojewódzki, więc burmistrz z powrotem zaczął podpisywać dokumenty.
  5. Dopiero w czerwcu rada miasta powołała nowego kierownika USC.

Ukarać byłoby trudno Sędzia Gerard Czech, prezes Woje-wódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu:
- W swojej praktyce sędziowskiej nigdy nie spotkałem się z podobnym wydarzeniem, więc trudno mi je komentować. Jeśli chcielibyśmy ustalić winnych nieprawidłowości i pociągnąć ich do odpowiedzialności, byłoby to trudne. Jeśli przyjmiemy, że zawiniła rada miasta, nie powołując nowego kierownika USC, to rady, jako organu, nie można ukarać. Jeśli założymy, że jest to wina burmistrza, teoretycznie można byłoby go pociągnąć do odpowiedzialności karnej, jako osobę fizyczną, za samowolę urzędniczą czy niedopełnienie obowiązków. Byłbym tu jednak ostrożny, bo każdy ma prawo do błędu. Niewykluczone, że burmistrz polegał na swoich urzędnikach i to oni źle zinterpretowali przepisy prawa, ale konsekwencje i tak spadły na niego. Co mogą zrobić osoby, które czują się pokrzywdzone tymi działaniami? Teoretycznie mogą wystąpić z roszczeniami na drodze cywilnej, ale trzeba pamiętać, że trzeba jeszcze wykazać rzeczywistą poniesioną szkodę.

Ile będzie kosztować naprawianie tych błędów

  • Sąd musi przeprowadzić 162 spra-wy (z czego 159 w rejonie w Oleśnie, 3 w okręgu w Opolu). Do każdej sprawy trzeba wezwać zainteresowane strony. Jeśli mieszkają pod wspól-nym adresem, jest to 1 wezwanie, koszt – 5,40 zł. Płaci sąd, czyli Skarb Państwa 162 x 5,40 zł = 874,80 zł
  • Do każdej z tych spraw trzeba do-konać wpisu stałego (ok. 30 zł). Płaci gmina, czyli samorząd 162 x 30 zł = 4 860 zł
  • W każdej z tych spraw trzeba bę-dzie ponieść koszty sądowe. Sąd usta-li, w jakiej wysokości i czy poniesie je samorząd, czy Skarb Państwa (na ogół jest to co najmniej 100 zł, o ile kończy się na jednej rozprawie). Tak, czy inaczej, będą to pieniądze pu-bliczne.

162 x 100 zł = 16 200 zł ------------ 21 934, 80 zł Tyle zapłaci samorząd lub skarb pań-stwa - czyli my wszyscy

Komentarz

Jest afera
Jeśli odchodzi kierownik urzędu stanu cywilnego, to na jego miejsce trzeba powołać nowego. To oczywiste dla wszystkich, ale nie w Oleśnie. Konsekwencje urzędniczej niefrasobliwości odczują małżonkowie, rodzice i krewni zmarłych, a jest to kilkaset osób, którym przyjdzie tłoczyć się na sądowym korytarzu i czekać na wyprostowanie spraw. Poniesie je także sąd, przeprowadzając co najmniej 162 dodatkowe rozprawy. Zdaniem dyrektora Andrzeja Mićki z Urzędu Wojewódzkiego nie należy z tego robić afery. Afera jest, a zapłacimy za nią my wszyscy. Podatnicy. Będzie to nas kosztowało około 20 tysięcy złotych. Może z perspektywy urzędniczego stołka to mało?

Ewa Kosowska-Korniak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)