Nałęcz: premier może powiedzieć coś istotnego
Premier Leszek Miller może przekazać komisji bardzo istotne informacje - powiedział przewodniczący sejmowej komisji śledczej, badającej tak zwaną aferę Rywina, wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz. Komisja ma w sobotę przesłuchać szefa rządu.
W wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Nałęcz powiedział, że premier stanie przed komisją w bardzo korzystnym momencie. Członkowie komisji mają już bowiem, zdaniem Nałęcza, swoje hipotezy i będą starali się je zweryfikować. Przewodniczący Komisji nie zgodził się z opiniami, że przesłuchanie przekształci się w polityczną egzekucję premiera. Stwierdził, że Leszek Miller jest trudnym przeciwnikiem w dyskusji i będzie umiał się obronić.
Tomasz Nałęcz wyraził przypuszczenie, że jedną z głównych spraw poruszanych na dzisiejszym przesłuchaniu będzie kwestia ewentualnych nagrań z konfrontacji Lwa Rywina i Adama Michnika 22 lipca zeszłego roku w Kancelarii Premiera. Podkreślił, że według jego wiedzy, rozmowy w Kancelarii Premiera nie są jednak nagrywane.
Tomasz Nałęcz podkreślił też, że sejmowa komisja śledcza jest ciałem politycznym a nie instytucją wymiaru sprawiedliwości. Ma to wpływ na pracę jej członków. Nie powinni oni jednak, zdaniem Nałęcza, eksponować swoich powiązań politycznych, ale dążyć do ustalenia prawdy materialnej. Końcowe sprawozdanie komisji powinno się opierać, jak podkreślił Nałęcz, właśnie na ustalonych faktach. Przewodniczący komisji powiedział, że chciałby, aby zakończyła ona pracę pod koniec lipca.
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej powiedział, że w pracach komisji nadszedł czas na sprawdzanie hipotez i formułowanie ustaleń. Według niego, należy teraz zadawać proste pytania. Przewodniczący komisji przypomniał, że przez cały czas intensywnie pracuje nad sprawą prokuratura, mimo że jej działalność znalazła się w cieniu prac komisji.