Nałęcz obdarowany Leninem
Reprodukcję obrazu Aleksandra Gierasimowa
"Lenin na trybunie" trzech działaczy Młodzieży Wszechpolskiej
wręczyło po południu wicemarszałkowi Sejmu Tomaszowi
Nałęczowi w jego sejmowym gabinecie.
Ofiarujemy portret Lenina, by pan miał okazję zweryfikować stosunek do reżimu na Białorusi, który - jak sądzimy - zdecydował się pan wesprzeć, skoro odmówił pan wydania paszportu dyplomatycznego Romanowi Giertychowi - mówił Krzysztof Bosak z MW wręczając obraz Nałęczowi.
Uważam, że Młodzieży Wszechpolskiej jest bliżej do Łukaszenki, niż mnie - replikował wicemarszałek i dodał: A co panowie nie chodzicie z Giertychem, tylko z Leninem? Bolszewickimi metodami posługuje się wasz lider, a nie ja. Zapowiedział, że obraz Lenina wyląduje w koszu.
Młodzież Wszechpolska zarzuciła Nałęczowi, że nie wydał zgody Giertychowi, szefowi sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, na użycie paszportu dyplomatycznego podczas poniedziałkowej podróży do Grodna. Giertych, który wyjechał na podstawie turystycznej wizy jednorazowej, wyjaśniał, że chce podtrzymać na duchu tamtejszych Polaków, a także pomóc w uregulowaniu konfliktu wokół i w Związku Polaków na Białorusi.
Ja podejmuję decyzje w sprawach wyjazdów posłów w imieniu Sejmu z upoważnienia marszałka, ale każda poważniejsza sprawa trafia na prezydium Sejmu - wyjaśniał Nałęcz. Dodał, że poseł LPR najpierw zaplanował wyjazd, a dopiero potem wystąpił o zgodę, choć powinno być odwrotnie.
Nałęcz, jako argument przesłania sprawy Giertycha do rozpatrzenia przez prezydium, przytoczył też opinię jednego z członków komisji Mariusza Kamińskiego (PiS), który nie popierał wyjazdu posła LPR na Białoruś. Ale inni posłowie stwierdzili, że sytuacja jest wyjątkowa i wyjazd zasadny - odpierali argumenty działacze MW. Przekonywali też, że Giertych udał się na Białoruś niezwłocznie, kiedy Polacy tego potrzebowali.