Nałęcz do Tuska: wyjaśnić udział Miodowicza ws. Jaruckiej
Rzecznik kandydata na prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza Tomasz Nałęcz oczekuje, że lider PO Donald Tusk wyjaśni, czy poseł Platformy Konstanty Miodowicz miał coś wspólnego ze sprawą Anny Jaruckiej oraz że zażąda od niego podania nazwiska osoby, która skontaktowała go z Jarucką.
01.09.2005 | aktual.: 01.09.2005 17:32
Apel w tej sprawie Nałęcz przedstawił na konferencji prasowej. Oczekuję od Donalda Tuska, żeby nie odwracał wzroku od fałszerstw, gdzie tropy prowadzą do PO. Oczekuję od Donalda Tuska, że zaprowadzi porządek we własnym domu - powiedział.
Jak dodał, sprawa związana z Anną Jarucką to prowokacja, w którą zamieszany jest Miodowicz. Jego zdaniem, w czwartek doszło do kolejnej prowokacji.
W czwartkowych "Sygnałach dnia" w Polskim Radiu dziennikarka poinformowała, że do dziennikarzy zostały wysłane e-maile ze słowami, które rzekomo miał powiedzieć Cimoszewicz podczas XIII plenum PZPR w 1983 r.: "Stale i szczerze dążymy do rozbudowy pomostów ułatwiających ludziom przechodzenie na naszą stronę, na stronę socjalizmu. To Lenin uczył, że nie może uważać się za komunistę ten, kto nie pozyska osobiście dla sprawy choć jednego nieprzekonanego". Nałęcz oświadczył, że Cimoszewicz nigdy nie wypowiadał tych słów.