Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia pacjentów szpitala. Grozi mu do 3 lat więzienia.
12 października ub.r. anonimowy telefon o rzekomym ładunku w szpitalu postawił na nogi wszystkie służby ratownicze. Policjanci, którzy przeszukali budynek nie znaleźli żadnego materiału wybuchowego.
Władze szpitala nie zdecydowały o ewakuacji pacjentów i personelu, bowiem kilkunastu chorym w ciężkim stanie mogłoby to grozić śmiercią. (mk)