Największy polski skandal na Wyspach ostatnich lat
Księża skłóceni z Polonią i między sobą, ekshumacje wbrew woli rodzin zmarłych, procesy sądowe i kilkanaście milionów funtów, czyli Fawley Court - największy polski skandal na Wyspach ostatnich lat.
Kolejną odsłoną tej historii, która od lat bulwersuje polską społeczność, jest wyrok angielskiego sądu zezwalający na ekshumację szczątków ojca Józefa Jarzębowskiego z terenu posiadłości Fawley Court. Duchowny założył tam, w latach 50-tych minionego wieku, mariańskie Kolegium Bożego Miłosierdzia oraz szkołę dla chłopców. W swej ostatniej woli, wyraził życzenie spocząć w tym miejscu. Ekshumacji o. Jarzębowskiego przeciwna była jego kuzynka. Sąd uznał jednak, że najbliższą rodziną zakonnika są... członkowie zgromadzenia, do którego należał. A ci właśnie chcą ekshumacji.
Posiadłość - XVII-wieczny pałac projektu Christophera Wrena, twórcy londyńskiej Katedry Św. Pawła, około 30 hektarów gruntów nad Tamizą, a także zabudowania gospodarcze i kościół - uznawana była przez lata za jedno z centrów życia polonijnego na Wyspach. Na przełomie 2007 i 2008 roku księża marianie, bez konsultacji z polską społecznością, wystawili Fawley Court na sprzedaż.
Księża skłóceni o wartości - materialne
Atmosferę podgrzała pogłoska, że wartość nieruchomości może sięgnąć 20 milionów funtów. Zawiązał się Komitet Obrony Dziedzictwa Narodowego. Próbowano dowodzić, że posiadłość nabyto i przez lata utrzymywano z tego, co łożyła polska społeczność i teraz ma ona też coś do powiedzenia. W końcu zakonnicy żyją przecież w ubóstwie, żywią się korzonkami i szarańczą, a całe dni spędzają na modłach, więc, po co im te miliony.
Do sprawy wmieszała się jeszcze Polska Misja Katolicka. Ówczesny rektor wyraził chęć nabycia ośrodka. Kwestie finansowe nie ujrzały światła dziennego, ale ponoć dawał za mało. Między marianami, a Misją doszło do ostrego konfliktu. Interweniował przedstawiciel Episkopatu Polski. Marianie w końcu znaleźli nabywcę. Znów nie ma pewnych danych, mówi się o kwocie od 13 do 16 milionów funtów.
Szczątki psują interes
Protesty Polonii, pikiety pod kościołem marianów na Ealingu w Londynie, krytyczne publikacje w polskiej i brytyjskiej prasie na nic się nie zdały. Większym problemem dla księży okazały się mogiły na terenie Fawley Court. W krypcie kościoła (już zresztą zdekonsekrowanego) spoczywają szczątki fundatora, księcia Stanisława Radziwiłła. Jego ekshumację zablokowała sądownie rodzina. W posiadłości był także grób 14-letniego chłopca, Witusia Orłowskiego. Jego zwłoki przywiozła matka aż z Meksyku. Wituś był nazywany "świętym dzieckiem". Marianie przenieśli jego szczątki poza teren Fawley Court bez niczyjej zgody, za co ich przełożony miał przyjemność z policją i brytyjskim sądem.
Aktywiści z organizacji walczących o utrzymanie ośrodka w polskich rękach wciąż nie tracą nadziei, że całą sprawę uda się jeszcze "odkręcić". Niezmiennie kwestionują prawo marianów do dysponowania mieniem nabytym za pieniądze całej społeczności. Co pewien czas powracają też pytania o los zbiorów słynnego muzeum mieszczącego się w ośrodku marianów. Wiadomo, że część trafiła do Lichenia, muzeów w Polsce, a także do Instytutu Gen. Sikorskiego w Londynie.
Sprawa Fawley Court przyniosła poważną wizerunkową stratę polskiemu kościołowi w Wielkiej Brytanii. W niedzielnych mszach świętych, według danych kościelnych, uczestniczy mniej niż 10% polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii. W ostatnich wyborach parlamentarnych Ruch Poparcia Palikota uzyskał na Wyspach 17% głosów.
Z Londynu dla polonia.wp.pl
Robert Małolepszy